Fundacja miałaby powstać po wypłaceniu wdowie 250 tys. zł zadośćuczynienia, jakie rząd polski zapowiedział dla każdego z członków rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej.

Reklama

"Jeżeli uda mi się dostać to tak szumnie ogłoszone przez rząd zadośćuczynienie w wysokości 250 tys. zł, chciałabym utworzyć Fundację im. Janusza Kurtyki, która będzie zajmować się promowaniem historii Polski poza granicami naszego kraju, i która corocznie będzie wydawała w wydawnictwach światowych najlepszą pozycję z historii najnowszej i z historii średniowiecza" - powiedziała Zuzanna Kurtyka.

Jak wyjaśniła, celem takiego działania będzie to, "żeby piękna i wielka historia Polski była również świadectwem w świecie o naszym narodzie".

Zuzanna Kurtyka przemawiała w sobotę podczas drugiego dnia dwudniowej konferencji "Janusz Kurtyka - Rzeczpospolitej historyk i urzędnik". Konferencję, w związku z pierwszą rocznicą śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej, zorganizowali: Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Instytut Pamięci Narodowej, Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Pedagogiczny, Stowarzyszenie NZS 1980, Koło Naukowe Historyków Studentów UJ.

Jak wyjaśniła Zuzanna Kurtyka, "do 10 kwietnia 2010 roku nie zdawała sobie sprawy, jak wielkie poczucie odpowiedzialności ciąży na człowieku, który uprawia zawód historyka".

"Sądzę, że gros osób, które zajmują się historią, nie jest świadome tego poczucia odpowiedzialności, które na nich ciąży, bo trzeba sporo przeżyć, sporo doświadczyć, żeby to odczuć. Myślę, że ta odpowiedzialność bierze się z zadania dbałości o suwerenność państwa, do którego się przynależy. Ta suwerenność budowana jest na poczuciu tożsamości społecznej narodu, na świadomości pamięci historycznej. To jest właśnie rola historyków" - mówiła Zuzanna Kurtyka do grona historyków, uczestników konferencji naukowej.



Reklama

Jej zdaniem, "suwerenność państwa polskiego, wydawałoby się ewidentną, a jakże złudną, obnażyła katastrofa z 10 kwietnia 2010 roku".

"O złudności tej suwerenności świadczy prowadzone od 10 kwietnia 2010 roku śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej. Ta suwerenność naszego kraju przekłada się na wszystkie aspekty naszego życia, np. na politykę obronności kraju, ekonomię, kulturę, szkolnictwo. Śmiem twierdzić, że gdyby Polska była całkowicie suwerennym krajem, nie tylko śledztwo w sprawie tragedii smoleńskiej wyglądałoby inaczej, ale nie zostałyby sprzedane specyficzne sektory gospodarki kraju, nie wyglądałaby tak, jak wygląda dzisiaj, sieć dróg czy problemy z koleją. Nie wyglądałoby tak, jak wygląda dzisiaj nauczanie historii (...)" - powiedziała Zuzanna Kurtyka.

"Wszystko to świadczy o tym, jak bardzo o tę suwerenność musimy dbać i jak przekłada się ona na wszystkie aspekty naszego życia, czy tego sobie życzymy, czy nie. Świadczy to również o tym, jak bardzo ważna jest rola historyka w kształtowaniu naszego życia narodu" - stwierdziła.

Wdowa zwróciła także uwagę na zjawisko odejścia w życiu publicznym od czynów na rzecz słów. "Im więcej mówimy, tym mniej robimy, a model lansowany przez aktualnie rządząca PO polega na tym, żeby tylko mówić i nic nie robić" - powiedziała. Dlatego zwróciła się z apelem do środowiska historycznego z prośbą o odpowiedzialność za słowo. "Historyk, który bada przeszłość, musi oprzeć się na wartościach sprawdzonych na podstawowym znaczeniu słów. Obowiązek powrotu do podstawowych znaczeń to podstawowy obowiązek historyka" - powiedziała wdowa po prezesie IPN.

Podczas dwudniowej konferencji naukowej prezentowano dokonania Kurtyki jako historyka i szefa IPN. W programie znalazło się 20 referatów dotyczących różnych aspektów działalności Janusza Kurtyki, dyskusje oraz konferencja studencka dedykowana Januszowi Kurtyce.