Rektor zawiesił na rok działalność studenckiego koła historyków, które było współorganizatorem spotkania z Braunem, odwołał zarząd koła oraz zdymisjonował jego kuratora dr. Zbigniewa Piłata.
"Wyrażam najgłębsze oburzenie i ubolewanie z powodu tak haniebnego zachowania pana Brauna. Przepraszam wszystkich za niespotykane kalumnie wobec pamięci naszego wielkiego kanclerza, świętej pamięci abp. Józefa Życińskiego" - oświadczył ks. Wilk.
>>> "Życiński to łajdak i kłamca". Oto, co Braun mówił w auli KUL
Ks. Wilk dodał, że w piątek społeczność KUL weźmie udział we mszy św. "w duchu zadośćuczynienia, za obrazę osoby zmarłego arcybiskupa".
Rektor powiedział dziennikarzom, że spotkał się ze studentami z koła historyków, którzy zapewnili go, że nie podzielają poglądów Brauna dotyczących osoby zmarłego abp. Życińskiego. Studenci przyznali, że nie potrafili zapanować nad spotkaniem, podczas którego inicjatywę przejął Braun. Zapewniali, że oklaski, które się rozległy miały na celu przerwanie i zakończenie spotkania.
"Tak jest przyjęte w gremiach naukowych, że oklaskami przerywa się jakieś wystąpienia. To nie była aprobata dla poglądów Brauna" - pokreślił rektor ks. Wilk.
Ks. Wilk zaznaczył, że winą studentów było niepowiadomienie władz uczelni o tym wydarzeniu. On sam dowiedział się o nim dopiero w piątek. "O tym nie wiedział także kurator koła. Gdyby wiedział ktokolwiek, byłaby jakaś reakcja" - zapewnił rektor.
Ks. Wilk zapowiedział, że Grzegorz Braun nie będzie więcej zapraszany na KUL.
Braun spotkał się ze studentami KUL 11 kwietnia. Przedmiotem dyskusji były problemy poruszane w jego filmie "Eugenika - w imię postępu". W sobotę "Gazeta Wyborcza" napisała, że Braun podczas spotkania mówił o abp. Życińskim, iż zmarły "podawał się za biskupa"; nazwał go "łajdakiem" i "kłamcą". Film ze spotkania Brauna na KUL został opublikowany w internecie. Organizatorami spotkania było czasopismo Polonia Christiana i studenckie koło historyków.
W poniedziałek list otwarty do rektora KUL z apelem o reakcję w tej sprawie wystosowała grupa absolwentów uczelni.
"Apelujemy do wszystkich, którzy byli organizacyjnie odpowiedzialni za spotkanie z p. Braunem - przeproście i podajcie się do dymisji. Dacie w ten sposób czytelny sygnał, że w auli KUL nie wolno nikogo szkalować i znieważać" - napisali absolwenci.
"Nasz apel podyktowany jest troską o dobre imię KUL. Uczelnia była i jest dla nas miejscem wolnego i roztropnego dyskursu, szkołą obywatelskiego myślenia o sprawach publicznych, a także moralnej odpowiedzialności za dobro wspólne - Kościół, Uniwersytet, Polskę. Wierzymy, że taką pozostanie i już nigdy nie powstanie nawet wrażenie, że w KUL aprobowane są opinie podobne do tych wygłoszonych przez p. Brauna na spotkaniu 11 kwietnia 2011 r." - czytamy w liście.