Powodem umorzenia było przedawnienie karalności czynu - poinformował we wtorek PAP prok. Piotr Dąbrowski, naczelnik pionu śledczego warszawskiego oddziału IPN. Dodał, że decyzja o umorzeniu jest wynikiem uchwały Sądu Najwyższego, który w 2010 r. uznał za przedawnione te zbrodnie komunistyczne, które zagrożone są karą do pięciu lat więzienia. Po tej uchwale IPN do końca 2010 r. umorzył 181 śledztw. W sumie przedawnieniu uległa z tego powodu karalność zbrodni komunistycznych będących przedmiotem 246 śledztw IPN.

Reklama

W 2000 r. ówczesny prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Edward Moskal powiedział, że b. szef RWE w czasie wojny "pracował dla hitlerowców jako ich zaufany i lojalny zarządca przejętego mienia pożydowskiego".

Nowak-Jeziorański wniósł w 2001 r. do ówczesnego prezesa IPN Leona Kieresa wniosek o ściganie funkcjonariuszy SB odpowiedzialnych za sfingowanie w latach 70. dokumentów o jego rzekomej współpracy z hitlerowcami. Mówił wtedy, że trzykrotnie jego życiorys "brano pod mikroskop". Najpierw, gdy dowódca Armii Krajowej powierzał mu misję do rządu w Londynie, potem gdy Amerykanie wybrali go w latach 50. na stanowisko w RWE, a po raz trzeci - gdy zostawał konsultantem Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA. Dodawał, że nie on jeden był ofiarą "fałszywek", których preparowaniem zajmował się specjalny zespół w MSW.

Wszczęte w 2001 r. śledztwo dotyczyło podrabiania w latach 1951-1989 przez funkcjonariuszy MBP i MSW, w celu użycia jako autentycznych, dokumentów nt. Nowaka-Jeziorańskiego, mających poniżyć go w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywanej przezeń działalności. Według IPN złożył on listę fałszerstw w stosunku także do innych osób, wobec czego zakres czynności śledczych został znacznie rozszerzony. Śledczy zapoznali się z materiałem archiwalnym zgromadzonym m.in. w Agencji Wywiadu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i archiwach IPN dotyczącym RWE, Nowaka-Jeziorańskiego oraz kilkunastu innych wątków sprawy.

Reklama

W 2004 r. szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza mówił, że prawomocnie zakończono już sprawę rzekomej współpracy Nowaka-Jeziorańskiego z okupantem, stwierdzając, że nie ma nawet cienia dowodu na taką współpracę. Dodał, że nadal trwa ustalanie osób odpowiedzialnych za tę prowokację.

W 2004 r. historyk Paweł Machcewicz, ustalił, że źródłem esbeckiej kampanii, jakoby Nowak-Jeziorański był zarządcą mienia pożydowskiego, był Wiktor Trościanko, skonfliktowany z nim dziennikarz RWE, a zarazem informator służb specjalnych PRL. W 2010 r. historyk Sławomir Cenckiewicz ujawnił, że Moskal był zarejestrowany jako "kontakt informacyjny" wywiadu PRL.



Reklama

Zdzisław Jeziorański (Jan Nowak to jeden z pseudonimów okupacyjnych) urodził się w 1913 r. w Warszawie. Brał udział w kampanii wrześniowej, potem zaangażował się w działalność konspiracyjną - był członkiem Związku Walki Zbrojnej i żołnierzem Armii Krajowej. Uczestniczył m.in. w Akcji "N", w ramach której kolportowano wśród Niemców antyhitlerowskie materiały propagandowe w języku niemieckim. Odbył pięć wypraw na trasie Warszawa - Londyn, jako kurier Komendanta Głównego AK i jego łącznik z londyńskim rządem RP. Walczył w Powstaniu Warszawskim.

Po wojnie pozostał za granicą. Od 1948 r. pracował w Radiu BBC. 3 maja 1952 r. poprowadził pierwszą audycję RWE w jęz. polskim. Dyrektorem sekcji polskiej RWE był do 1976 r. Następnie zamieszkał w USA, gdzie był rzecznikiem spraw polskich. Swe przeżycia wojenne opisał w słynnej książce pt. "Kurier z Warszawy". Na stałe powrócił do Polski w 2002 r. Aktywnie włączył się w życie kraju, zaangażował się m.in. w promowanie integracji Polski z Unią Europejską. Zmarł w 2005 r.