W połowie lutego Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ogłosiło, że projekt dotyczący Funduszu Kościelnego będzie przewidywał jego zamianę na bardziej nowoczesne sposoby finansowania różnych form działalności Kościołów.
Nie będę podejmował dyskusji na forum publicznym na ten temat; będzie w najbliższym czasie komisja wspólna, będziemy na ten temat rozmawiać. Spodziewam się, że będzie to przedmiotem rozmów, a nie jednostronnej decyzji - powiedział kardynał Kazimierz Nycz, który w Warszawie wziął udział w konferencji prasowej na temat finansów Kościoła katolickiego w Polsce.
Nie myślę tutaj polemizować z kimkolwiek w tej kwestii, nawet jeżeli pada słowo "likwidacja", to pojawia się zaraz pytanie, jak wygląda sprawiedliwe zastąpienie tego podmiotu zlikwidowanego - podkreślił kard. Nycz.
Dodał, że rozmowy na temat funduszu (ostatnio ok. 90 mln zł rocznie) i jego reformy trwają przynajmniej pięć lat. Podkreślił, że Komisja Majątkowa zwróciła Kościołowi ok. 30 proc. ziemi odebranej przez władze komunistyczne.
Fundusz Kościelny powstał w 1950 r. jako rekompensata za przejęcie przez państwo dóbr kościelnych na rzecz Skarbu Państwa, które po 1999 r. uznano za bezprawne.
Pytany o przyszłość finansowania Kościoła, Nycz ocenił, że nadal będzie się ono opierało na datkach wiernych. Wszyscy mądrzy na świecie nam radzą: nie rezygnujcie z utrzymywania Kościoła w sposób podstawowy, poprzez ofiary. Ten sposób utrzymania buduje w zasadniczy sposób odpowiedzialność członków Kościoła za wspólnoty - parafie, diecezje, Kościół w Polsce i Kościół powszechny - powiedział metropolita warszawski.
Dodał, że rozwijać się będzie musiał drugi filar - działalność gospodarcza Kościoła. Liczymy, że trzecim filarem będą zdrowe relacje między Kościołem i państwem, także w zakresie spraw wspomagania finansowania Kościoła - podkreślił kardynał Nycz. Jak wyjaśnił, chodzi o takie dziedziny, gdzie Kościół albo działa wspólnie z instytucjami państwa, albo wykonuje zadania uznawane przez państwo za ważne.