Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy CBA.
Seredyński został zatrzymany pod zarzutem korupcji przy prywatyzacji wydawnictwa. Łapówkę miała wtedy przyjąć także Weronika Marczuk. W 2011 roku prokuratura oczyściła Seredyńskiego i Marczuk z zarzutów - przypomina Radio ZET. Seredyński domaga się dwóch milionów złotych odszkodowania.
Opisuje, że po zatrzymaniu nie trafił do Aresztu Śledczego na Mokotowie tylko do policyjnej izby zatrzymań w Legionowie.
W małej celi, w której 24 godziny na dobę paliły się reflektory, miał spędzić pięć dni. To, że były prezes Wydawnictw Naukowo - Technicznych przebywał w Legionowie, potwierdza obecne kierownictwo Centralnego Biura Śledczego.
Będziemy ustalać dlaczego nie trafił do aresztu. Zwróciliśmy się do sądu o wypożyczenie akt - mówi Radiu ZET rzecznik Prokuratury Okręgowej Dariusz Ślepokura.