Jak powiedział w poniedziałek PAP rzecznik prokuratury prok. Michał Dziekański, nie oznacza to podjęcia śledztwa, ale powrót do fazy postępowania sprawdzającego. Kończy się ono decyzją o wszczęciu śledztwa albo odmową.
Swe zawiadomienie PiS złożył w maju ub.r. Podkreślono w nim, że wymagania przetargowe mogły preferować tylko jednego z oferentów - Airbusa. Według PiS, przestępstwa mogli się dopuścić ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak, wiceminister Czesław Mroczek oraz osoby im podległe. Wtedy prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa.
Prokuratura zajmie się całym procesem zakupu helikopterów typu Caracal, czyli całym procesem negocjacji zakupu tychże helikopterów, z podpisaniem kontraktu, a następnie później odstąpieniem strony francuskiej od zobowiązań offsetowych. Prokuratura całościowo zajmie się wyjaśnieniem tej sprawy, od początku, od działań podjętych kilka lat temu, aż do chwili obecnej - powiedział w sobotę prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.
Dodał, że zawiadomienie o przestępstwie, które trafia do CBA, jest następnie przekazywane do prokuratury, i to prokurator prowadzi lub nadzoruje śledztwo. - Zatem te dwa zawiadomienia zostaną najprawdopodobniej rozpoznane w toku jednego śledztwa - dodał prokurator krajowy.
W środę o możliwych nieprawidłowościach przy przetargu na śmigłowce dla polskiej armii zawiadomił CBA poseł PiS Michał Dworczyk. CBA analizuje to zawiadomienie, potem podejmie kontrolę - informowało Biuro.
PiS zawiadomiło prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przy wyborze francuskich śmigłowców. Również posłowie PO złożyli w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązku i działania na szkodę Skarbu Państwa ws. zakończenia przetargu na śmigłowce.
Dziekański dodał, że prokuratura wystąpi do CBA o przesłanie zawiadomień w sprawie.
Na początku października Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło negocjacje offsetowe, poinformowało o zakończeniu rozmów ws. śmigłowców H225M Caracal, uznając dalsze rozmowy za bezprzedmiotowe. Według rządu oferta Airbusa nie zabezpieczała interesów ekonomicznych i bezpieczeństwa Polski, a wartość proponowanego offsetu była niższa od oczekiwanej.