Marzoch na piątkowej konferencji prasowej pod gmachem Uniwersytetu Warszawskiego odniósł się do sytuacji, w której uczestnicy Studenckiego Komitetu Antyfaszystowskiego wykorzystali jedną z sal Instytutu Kultury Polskiej UW do przygotowywania transparentów na manifestację proaborcyjną. W środę napisała o tym na swoim profilu na Facebooku "Akcja Studencka".

Reklama

Według Marzocha jest to sytuacja "niedopuszczalna, jeżeli chodzi o przestrzeń akademicką w Polsce i wolność debaty".

Marzoch odczytał list skierowany przez MW do rektora Uniwersytetu Warszawskiego Marcina Pałysa.

Reklama

"Jako Młodzież Wszechpolska nie zgadzamy się na tego typu upolitycznienie środowiska akademickiego. Jesteśmy studentami uniwersytetu i wyrażamy sprzeciw wobec promowaniu organizacji, których postulaty i działania są sprzeczne z ogólnie przyjętymi zasadami współżycia społecznego, oraz z regułami funkcjonowania społeczności akademickiej" - napisano.

Jak dodał Marzoch, MW nie zgadza się na szerzenie "proaborcyjnych i lewicowych poglądów w przestrzeni środowiska akademickiego". - Nie chcemy, żeby uniwersytet był kojarzony z tak radykalnymi ruchami, które jednoznacznie wpływają na opinię uczelni czyniąc z niej miejsce dostępne jedynie dla wybranych grup - zaznaczył.

Marzoch poinformował, że wraz z listem MW skieruje formalny wniosek o udostępnienie informacji publicznej. - W którym będziemy pytać rektora Uniwersytetu Warszawskiego o to, na jakiej podstawie ta sala została udostępniona - zaznaczył.

Dyrektorka Instytutu Kultury Polskiej UW dr. hab Iwona Kurz poinformowała PAP, że "dyrekcja Instytutu Kultury Polskiej UW zgodziła się na wykorzystanie sali (nr) 5. przez studentów Instytutu będących członkami różnych organizacji afiliowanych przy Uniwersytecie". Jak dodała, dyrekcja "nie wyraziła zgody na jej wykorzystanie na wydarzenie o charakterze publicznym".

Kurz podkreśliła też, że "stosowne wyjaśnienia w tej sprawie zostały oczywiście przesłane do Dziekana Wydziału Polonistyki oraz Biura Rektora UW".

Biuro UW przekazało wcześniej PAP, że salami, które znajdują się w budynku Instytutu Kultury Polskiej, dysponuje dyrekcja instytutu. Jak podkreślono, to ona decyduje o sposobie ich wykorzystywania, czy udostępniania studentom, którzy o to wnioskują.

Zaznaczono też, że sam protest nie odbywał się na UW, a przed jego bramą, na Krakowskim Przedmieściu. Podkreślono, że gdy osoby z plakatami weszły na kampus UW, niezwłocznie interweniowała straż uniwersytecka i uczestnicy protestu szybko rozeszli się.

Reklama

W środę Studencki Komitet Antyfaszystowski w porozumieniu z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet zorganizował "strajk ostrzegawczy w formie wiecu" przed bramą główną Uniwersytetu Warszawskiego, wyrażając swój sprzeciw wobec projektu "Zatrzymaj aborcję". Uczestnicy wiecu przeszli też przed siedziby MZ i kurii, gdzie doszło do przepychanek z policją.