Taką zmianę w ustawie o postępowaniu z osobami z zaburzeniami psychicznymi, które stwarzają zagrożenie dla innych (Dz.U. z 2014 r. poz. 24 ze zm.), przygotowali senatorowie. Jej pierwsze czytanie zaplanowano na 5 czerwca. Nowelizację kontrowersyjnych regulacji wymusił wyrok Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2016 r. (sygn. akt K 6/14). Choć elementy ustawy wywołujące najwięcej zastrzeżeń – jak sama podstawa zamykania najgroźniejszych przestępców w specjalnym ośrodku oraz procedura podejmowania w tej sprawie decyzji – zostały uznane za zgodne z ustawą zasadniczą.

Tłok w ośrodku

Z informacji rzecznika praw obywatelskich wynika, że w Gostyninie izolowanych jest obecnie już 51 pacjentów, czyli o wiele więcej, niż przewidywali autorzy ustawy. Według ich szacunków w ciągu pierwszych 10 lat obowiązywania regulacji liczba osób przymusowo odosobnionych miała wzrosnąć do 18. Zakładali bowiem, że przepisy obejmą tylko tych najgroźniejszych skazańców, którzy skorzystali z amnestii w 1989 r. W efekcie do sal pacjentów, które przepisowo powinny być dwuosobowe, szybko trzeba było dostawiać nowe łóżka. W kwietniu resort zdrowia przygotował zresztą rozporządzenie zmieniające te pomieszczenia na „sale łóżkowe”. – To tylko dostosowanie regulacji do realiów. Sale w Gostyninie już od dawna nie były dwuosobowe, ale w niektórych przypadkach nawet ośmioosobowe – mówi dr Ewa Dawidziuk z zespołu wykonywania kar biura RPO, która kilkakrotnie wizytowała placówkę.
Reklama
Ponadto ministerstwo planuje też zwiększyć pojemność zakładu poprzez budowę nowego pawilonu (dziś maksymalna pojemność ośrodka to 60 osób). Jak tłumaczy sam resort, podyktowane jest to „ciągłym i nieustającym napływem nowych pacjentów”.

Gwarancje dla pacjentów

Jedynym przepisem ustawy obalonym przez TK był art. 46 ust. 1, zgodnie z którym sąd nie rzadziej niż co sześć miesięcy ustala, czy dalszy pobyt sprawcy w izolacji wyłącznie w oparciu o opinię jednego psychiatry oraz wyników terapii jest niezbędny. Trybunał stwierdził, że takie unormowanie nie zapewnia osobie, której pozbawiono wolności, odpowiednich gwarancji proceduralnych. Wymóg uzyskania tylko jednej ekspertyzy oraz analiza wyników leczenia to zbyt wątła podstawa rozstrzygania o skazaniu kogoś na przymusowe odosobnienie. A jak wynika z orzecznictwa strasburskiego, zarówno decyzja o izolacji, jak i o jej przedłużeniu jest dopuszczalna jedynie wówczas, gdy została podjęta po uwzględnieniu „przekonujących i obiektywnych opinii lekarskich” (wyrok ETPC w sprawie Winterwerp przeciwko Holandii, skarga nr 6301/73).
W konsekwencji TK zalecił korektę ustawy tak, aby sąd, który orzeka o konieczności kontynuowania izolacji przestępcy po odbyciu kary więzienia, co do zasady miał do dyspozycji opinie dwóch lekarzy psychiatrów niezwiązanych z placówką w Gostyninie. Ponadto w przypadku przestępcy z zaburzeniami osobowości swoją ocenę powinien też wyrazić biegły psycholog. Natomiast w sytuacji gdy przed perspektywą izolacji stoi osoba z zaburzeniami preferencji seksualnych, dodatkowo rekomendację musi wydać biegły lekarz seksuolog lub certyfikowany psycholog-seksuolog. Właśnie te wskazówki realizuje senacka nowelizacja.
– Sąd okręgowy, do którego trafiają sprawy przedłużania pobytu w Gostyninie, stosował już te zalecenia w praktyce. Kiedy dyrektor ośrodka zwracał się do sądu o zwolnienie pacjentów, a dotąd były cztery takie wnioski, to sąd za każdym razem powoływał własnych biegłych sądowych – tłumaczy dr Dawidziuk z biura RPO. Przekonuje jednak, że zmiana jednego przepisu to o wiele za mało, aby uznać, że ustawa o szczególnie niebezpiecznych przestępcach zapewnia przymusowo izolowanym skazańcom wystarczające gwarancje procesowe.

Problemy zostaną

Dlatego na najbliższym posiedzeniu, na którym odbędzie się pierwsze czytanie nowelizacji, przedstawiciele RPO będą namawiać senatorów do jej poszerzenia. Pierwszy problem z brzegu to przepis, z którego wynika, że decyzja o dalszych losach pacjenta Gostynina przybiera formę notatki do akt sprawy.
– Jest niedopuszczalne, aby podstawą przedłużenia pozbawienia człowieka wolności była notatka. Taka decyzja powinna być stwierdzona postanowieniem, które podlegałoby zaskarżeniu – wyjaśnia dr Dawidziuk. Co więcej, w sądowych posiedzeniach dotyczących kontynuowania przymusowej izolacji nie uczestniczy nikt – ani dyrektor placówki, ani sam pacjent. W swoich wystąpieniach rzecznik praw obywatelskich wielokrotnie dowodził, że powinien on mieć szansę bycia wysłuchanym.
Brakuje też ustawowych regulacji określających zasady codziennego funkcjonowania w zakładzie, takich jak możliwość korzystania z telefonu, odwiedziny bliskich czy korespondencja. Dziś podstawą wszelkich zakazów jest jedynie regulamin. Pracownicy biura RPO potwierdzają, że jego surowe zapisy, dowolnie zmieniane przez dyrektora, bywają zarzewiem buntu pacjentów, co z kolei przekłada się na pracę personelu.

Ministerstwo planuje budowę drugiego pawilonu, bo wciąż napływają nowi pacjenci