"Rzecznik Praw Dziecka to funkcja ważna i zaszczytna, to miejsce dla kogoś, kto ma wrażliwość społeczną, empatię i szacunek dla wszystkich dzieci. Pan Mikołaj Pawlak prezentując swoje poglądy i stygmatyzując swoją wypowiedzią dzieci urodzone w wyniku metody in vitro, podaje w wątpliwość trafność wyboru swojej osoby na Rzecznika Praw Dziecka" - napisali rodzice ze Stowarzyszenia "Nasz Bocian".
Przypomnijmy, że zanim Mikołaj Pawlak objął urząd, odbyło się kilka prób wyłonienia innej osoby na to stanowisko. Sam Pawlak również nie spełniał co do litery kryteriów, choćby jeśli chodzi o wymóg min. 5 - letniej pracy z dziećmi. w jednym z pierwszych wystąpień zapewniał, że dla niego dobro dziecka to odpowiedzialność, szacunek i obowiązek oraz poszanowanie jego wartości i godności. Tymczasem kilka dni później wypowiedział się w sprawie in vitro, nazywając tę metodę poczęcia za niegodziwą.
"Kwestionowanie już na początku swojej działalności sensowności urodzeń wielu polskich dzieci, w tym również tych blisko 22 tys. urodzonych dzięki zaledwie trzyletniej refundacji leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego oraz wartościowanie moralne ich istnień, godzi w sposób okrutny w tysiące osób w Polsce – dzieci, ich rodziców, bliskich i przyjaciół" - ocenili w swoim apelu rodzice ze stowarzyszenia. Podkreślają, że obowiązkiem Rzecznik Praw Dziecka wynikającym z ustawy jest stawanie w obronie najmłodszych i ich rodzin.
- Czy ktokolwiek prosił Rzecznika Praw Dziecka o wyrażenie jego własnej opinii na temat in vitro? - pyta przedstawicielka stowarzyszenia, Barbara Szczerba. - Kogo interesują jego poglądy, zwłaszcza te w stylu: nie znam się, więc się wypowiem. I pan Pawlak właśnie się wypowiedział. Świetnie, tylko my nie zgadzamy się na publiczne mówienie głupot. Nie można, zajmując publiczne stanowisko, dawać sobie samemu przyzwolenia na zaistnienie takimi „mądrościami”, jakie wygłasza rzecznik.