W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku, rozpatrując pozew o ochronę dóbr osobistych b. pracownika Stoczni Gdańskiej, orzekł, że b. prezydent RP ma przeprosić Jagielskiego "za bezpodstawne oskarżenie" na Twitterze, na portalach gazeta.pl i dziennik.pl oraz listownie. Wałęsa został też zobowiązany do zapłacenia 15 tys. zł zadośćuczynienia powodowi. B. prezydent złożył apelację od tego wyroku.

Reklama

Sąd Apelacyjny we wtorkowym wyroku uznał, że Wałęsa ma przeprosić Jagielskiego za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB oraz za twierdzenie, że w latach 50. XX wieku Jagielski zawarł "tajne, antykomunistyczne przymierze z dwoma kolegami, w którym miała obowiązywać zasada, iż w przypadku zdrady jednego z członków przymierza członek zdradzony był uprawniony do wykonania na nim wyroku śmierci".

Sąd Apelacyjny uwzględnił jedynie część apelacji Wałęsy dotyczącą jego słów, że Jagielski pobił kolegę w stoczni w latach 70. Sąd uznał, że w tym przypadku, miało miejsce takie zdarzenie i b. prezydent mógł wyrazić taką opinię. Wyrok jest prawomocny.

- Sam fakt rejestracji Henryka Jagielskiego jako TW +Rak+ - czego zresztą powód nie kwestionował - nie upoważnia – zdaniem sądu – do postawienia mu przez Lecha Wałęsę zarzutu bycia tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Małgorzata Rybicka-Pakuła.

Wyjaśniła, że w myśl ustawy lustracyjnej i orzecznictwa w tym zakresie m.in. Trybunału Konstytucyjnego, definicja tajnego współpracownika SB musi wykazywać pięć podstawowych cech: "kontakty z organami bezpieczeństwa państwa, współpraca musi mieć charakter świadomy, musi być tajna, wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby i nie może ograniczać się do stanu deklaracji woli, lecz musi materializować się w podejmowanych konkretnych działaniach".

Na ogłoszeniu wyroku nie było Wałęsy, ani jego pełnomocnika.

Reklama

- Jestem zadowolony. Inaczej nie mogło być - powiedział dziennikarzom Jagielski. Nie wierzy jednak w to, że b. prezydent dokona przeprosin. - On nie wie, co to są przeprosiny. Czy on kiedykolwiek kogoś w życiu przeprosił? Wszyscy są winni, tylko nie on - dodał powód.