Podczas kazania w bazylice Mariackiej w Krakowie wygłoszonego w ramach czwartkowych obchodów 75. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego metropolita krakowski podkreślił, że to z powstańczych mogił narodziła się wolna Polska. "Trzeba było długo na nią czekać (...) Czerwona zaraza już nie chodzi po naszej ziemi, ale pojawiła się nowa, neomarksistowska, chcąca opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie czerwona, ale tęczowa" - stwierdził.
O słowa abpa Jędraszewskiego prezydent został zapytany w rozmowie z Polsat News. Andrzej Duda zwrócił uwagę, że metropolita krakowski jest filozofem. Z tej wypowiedzi jasno wynika, że on patrzy właśnie na to z punktu widzenia ideologii. On nie patrzy na to z punktu widzenia człowieka - ocenił prezydent.
Dodał, iż nie ma żadnych wątpliwości, że abp Jędraszewski "ma ogromny szacunek do człowieka". Według niego hierarcha mówił w czwartek "o pewnym ideologicznym starciu". "I rzeczywiście ze swojego punktu widzenia - filozofa opowiedział się w tym ideologicznym sporze w sposób zdecydowany" - powiedział Duda. Powtórzył, że w słowach abpa Jędraszewskiego chodziło o "o ideologię, a nie o ludzi".
Andrzej Duda został też zapytany, jak zatem słowa metropolity krakowskiego połączyć ze słynną wypowiedzią papieża Franciszka, który pytany o homoseksualistów, odparł: "kim ja jestem, żeby ich osądzać". Odpowiedział, że on sam jest człowiekiem tolerancyjnym. Mnie absolutnie nie przeszkadza, że ktoś urodził się z innymi preferencjami seksualnymi. Tak bywa, tak zawsze było na świecie, to nie jest przecież nic nowego, że ludzie mają inne preferencje seksualne (...) Taka jest natura - dodał prezydent.
Prezydent o wydarzeniach w Białymstoku
Absolutnie nigdy tego nie zaakceptuję, że ktokolwiek został zaatakowany, że ktokolwiek został uderzony, że nie uszanowano ludzkiej godności; to jest coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca - w ten sposób prezydent Andrzej Duda ocenił wydarzenia, do których doszło przed dwoma tygodniami podczas Marszu Równości w Białymstoku.
Dwa tygodnie temu ulicami Białegostoku przeszedł pierwszy w historii tego miasta Marsz Równości pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich". Przemarsz kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników marszu rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Część uczestników Marszu Równości zostało pobitych.
Prezydent zaznaczył, że nie ma dla niego znaczenia, kto został zaatakowany i kto zaatakował. Ja zawsze będę potępiał agresję. Nie ma tego typu realizacji jakichkolwiek celów ideologicznych czy innych w państwie demokratycznym, aby w jakikolwiek sposób agresywnie się zachowywać, zwłaszcza nie szanując drugiego człowieka i atakując drugiego człowieka. To jest coś, co nigdy nie powinno mieć miejsca - powiedział.