"Boję się" - mówi "Faktowi" aktorka. "Staram się nie poruszać tego tematu nawet z najbliższymi" - dodaje. Trudno się dziwić tym obawom. Podczas poprzedniej ciąży lekarze uspokajali ją, że wszystko jest w porządku. "Dopiero trzy tygodnie przed rozwiązaniem dowiedzieliśmy się z mężem, że dziecko ma wadę serca. Tłumaczyli nam, że jest to prosta wada, którą da się szybko zoperować. Jak widać, mylili się" - opowiada łamiącym się głosem.

Reklama

W tamtych ciężkich chwilach cały czas trwał przy niej mąż Maciej Kubiak. Razem przeżywali tragedię, nawzajem się wspierali. Mieli siebie i swoje pierwsze dziecko, synka Mateusza. Będąc w ósmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem, Nieśpielak wystąpiła na łamach kalendarza poświęconego macierzyństwu. Nie żałuje tamtej decyzji, z perspektywy tej strasznej tragedii nabrała ona dla niej symbolicznego wymiaru. "To jest pamiątka po naszym młodszym synku. Nie mówimy z Maćkiem nasze dziecko. Mówimy: nasze dzieci...".

Pani Aleksandra cały czas udziela się zawodowo. Oglądać możemy ją w "Barwach szczęścia", "Pierwszej miłości" czy "Złotopolskich". "W listopadzie będzie premiera filmu, w którym gram. Spełniam się jako aktorka, daje mi to radość, każda rola to przecież kolejne wyzwanie" - opowiada "Faktowi". Najważniejsze jest jednak dziecko, które w sobie nosi. Lekarze uspokajają, że ciąża przebiega prawidłowo. Że wszystko będzie dobrze. A jednak jest w niej niepokój podyktowany wcześniejszymi doświadczeniami - pisze "Fakt".