Piotr Schab, rzecznik dyscyplinarny sędziów, oraz jego dwaj zastępcy Przemysław Radzik oraz Michał Lasota w wielu przypadkach działali wbrew przepisom prawa. Te stanowią, że mogą oni prowadzić postępowania dyscyplinarne tylko wobec sędziów sądów apelacyjnych oraz prezesów i wiceprezesów sądów apelacyjnych i okręgowych. Tymczasem rzecznik dyscyplinarny oraz jego zastępcy prowadzą co najmniej kilkanaście spraw szeregowych sędziów rejonowych i okręgowych. Jedna z nich dotyczy Olimpii Barańskiej-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, która wczoraj znalazła się na wokandzie Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym we Wrocławiu. Obrońca gorzowskiej sędzi Grzegorz Kasicki, sędzia SO w Szczecinie, wnioskował o umorzenie postępowania, wskazując, że zastępca rzecznika nie miał kompetencji do stawiania zarzutów sędzi Barańskiej-Małuszek, która nie pełni żadnej funkcji w sądownictwie. Sąd uznał tę argumentację za trafną i umorzył postępowanie. Zdaniem sędziego Kasickiego wyrok ten powinien mieć wpływ na ocenę wszystkich pozostałych postępowań, jakie prowadzą rzecznik dyscyplinarny lub jego zastępcy wobec szeregowych sędziów dwóch najniższych szczebli sądownictwa.
Problem właściwości
O problemie pisaliśmy szerzej w DGP już we wrześniu zeszłego roku. Wskazywaliśmy wówczas, że prawo o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 52 ze zm.; dalej: u.s.p.) stanowi, że główny rzecznik dyscyplinarny oraz dwaj jego zastępcy są oskarżycielami wyłącznie w sprawach sędziów sądów apelacyjnych oraz prezesów i wiceprezesów sądów apelacyjnych i okręgowych. Pozostali sędziowie mogą być oskarżani przez zastępców rzecznika dyscyplinarnego działających przy sądach apelacyjnych. W odpowiedzi na te zarzuty Piotr Schab wydał oświadczenie, w którym powołał się na art. 114 par. 1 u.s.p., zgodnie z którym „Rzecznik dyscyplinarny podejmuje czynności wyjaśniające (…)” m.in. z własnej inicjatywy. Wychodząc od tego przepisu Schab tłumaczył, że „podjęcie tychże czynności również objęte jest przedmiotem «sprawy», o której mowa w art. 112a par. 1 a u.s.p.”. Z kolei ten przepis stanowi, że rzecznik oraz jego zastępcy mogą przejąć sprawę prowadzoną przez zastępcę rzecznika działającego przy sądzie okręgowym.
Reklama
To tłumaczenie mnie nie przekonuje. Rzecznik zdaje się zupełnie ignorować fakt, że jego zastępcy nie tylko prowadzili czynności wyjaśniające przeciwko sędziom lub przejmowali sprawy wszczęte przez lokalnych rzeczników, ale również samodzielnie stawiali sędziom rejonowym i okręgowym zarzuty dyscyplinarne – odpowiadał Schabowi Dariusz Mazur, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
Wczoraj wątpliwości sędziów potwierdził SD przy SA we Wrocławiu. Do momentu zamknięcia numeru nie udało nam się poznać uzasadnienia tej decyzji.
Inna sprawa
Taki sam problem został podniesiony w innej sprawie toczącej się przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Dotyczy ona warszawskiej sędzi Anny Bator-Ciesielskiej, której zawieszenia w czynnościach służbowych domaga się Piotr Schab. O sędzi zrobiło się głośno po tym, jak złożyła wniosek o wyłączenie jej ze składu orzekającego, w którym zasiadał także Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego. Chodziło o jego domniemany udział w tzw. aferze hejterskiej. W efekcie Anna Bator-Ciesielka usłyszała od Piotra Schaba, a więc przełożonego Radzika, pięć zarzutów dyscyplinarnych, w tym nadużycia władzy przez funkcjonariusza publicznego.
Po wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów rzecznik Schab skierował do Izby Dyscyplinarnej SN wniosek o zawieszenie mojej mocodawczyni w czynnościach służbowych. W poniedziałek w odpowiedzi skierowałem do ID SN pismo, w którym domagamy się odmowy przyjęcia tego wniosku – mówi Radosław Baszuk, obrońca sędzi Bator-Ciesielskiej.
Jak tłumaczy adwokat, oskarżać jego klientkę może tylko zastępca rzecznika dyscyplinarnego działający przy sądzie apelacyjnym. Orzeka ona bowiem w sądzie okręgowym i nie pełni żadnych funkcji.
Możliwość prowadzenia przez głównego rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców czynności w każdej sprawie dotyczącej sędziego jest dopiero wprowadzana kolejną nowelizacją prawa o ustroju sądów powszechnych. Chodzi o procedowaną właśnie w Senacie tzw. ustawę kagańcową – wskazuje mec. Baszuk.
Tego samego zdania jest Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”, dla której prowadzone prace legislacyjne to dowód na to, że dotychczasowe działania rzeczników i jego zastępców prowadzone względem sędziów rejonowych i okręgowych, niepełniących żadnych funkcji, były podejmowane bez podstawy prawnej.
Rzecznik, nierzecznik
To jednak niejedyny zarzut, jaki pojawia się w piśmie przesłanym w poniedziałek do ID SN przez mec. Baszuka. Zdaniem sędzi Ciesielskiej-Bator oraz jej pełnomocnika wniosek o zawieszenie jej w czynnościach służbowych sędziego nie został złożony przez uprawniony do tego podmiot. A to dlatego, że Piotr Schab nie został wybrany na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych zgodnie z obowiązującym prawem. O nieścisłościach w przepisach regulujących procedurę powoływania głównego rzecznika dyscyplinarnego DGP pisał jako pierwszy już w grudniu 2018 r. Otóż po 3 kwietnia 2018 r. zaczął obowiązywać zupełnie nowy model postępowania dyscyplinarnego. Zgodnie z nim teraz to minister sprawiedliwości powołuje głównego rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Problem jednak polega na tym, że wprowadzając nowy model, ustawodawca jednocześnie nie usunął z ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 84 ze zm.) przepisu, zgodnie z którym to rada wybiera rzecznika dyscyplinarnego sędziów.
Resort sprawiedliwości pytany przez DGP o tę legislacyjną wpadkę tłumaczył, że nie ma tutaj sporu między radą a ministrem o właściwość co do powoływania rzecznika dyscyplinarnego. Jego zdaniem obowiązuje przepis o powoływaniu rzecznika przez MS, a to zgodnie z ogólną regułą, że ustawa późniejsza uchyla moc obowiązującą ustawy wcześniejszej (lex posterior derogat legi priori).
Takie tłumaczenie nie przekonuje jednak obrońcy sędzi Bator-Ciesielskiej. Jego zdaniem bowiem te dwa przepisy – jeden mówiący o wyborze przez KRS, a drugi o powołaniu rzecznika przez MS – wzajemnie się nie wykluczają, a uzupełniają. Innymi słowy procedura ta jest dwustopniowa: najpierw następuje wybór przez KRS w formie uchwały, a dopiero później minister powołuje na stanowisko rzecznika osobę wskazaną przez radę.
Tymczasem, jak zauważa mec. Baszuk, KRS nie podjęła uchwały o wyborze sędziego Schaba na stanowisko rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. A przynajmniej w zasobach publicznych brak jest informacji na ten temat.
Poza tym zdaniem Radosława Baszuka nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że do tej pory budzące wątpliwości przepisy nie zostały poprawione, i to pomimo kilkukrotnego korygowania prawa o ustroju sądów powszechnych. A już w grudniu 2018 r. resort zapewniał w odpowiedzi na pytania DGP, że „wskazane uchybienie legislacyjne w ustawie o KRS będzie wymagało reakcji w toku najbliższych prac nad zmianami regulacji dotyczących sądownictwa powszechnego”.