Niedzielne Grand Prix w Hiszpanii śledziło w Polsacie i Polsacie Sport niemal 3 mln widzów, czyli 1/3 widowni zasiadającej przed telewizorem. To więcej niż zdołał zgromadzić cyrkowy show Polsatu. Dwa tygodnie temu, gdy Robert Kubica na treningach po raz pierwszy wywalczył pole position, czyli pierwsze miejsce startowe, wyścigi oglądało aż 4 mln widzów (dane AGB Nielsen Media Research). Nawet wtedy, gdy transmisję na żywo można było obejrzeć o 5.30, Kubica przyciągnął przed telewizory prawie milion osób.

Reklama

Dla Polsatu to potężny sukces komercyjny.

"Zanim zdecydowaliśmy się kupić licencję, obserwowaliśmy rodzącą się karierę Roberta Kubicy" - mówi DZIENNIKOWI Maciej Stec, członek zarządu Polsatu ds. zakupów zagranicznych i sprzedaży. "To jeden z najpopularniejszych sportów na świecie. Ale i najdroższych. Postawiliśmy na Formułę i ta inwestycja się opłaciła" - dodaje.

Choć Kubicy wciąż daleko do pobicia rekordów oglądalności ustanowionych przez Adama Małysza, to jest na dobrej drodze. Zwłaszcza że w tym sezonie skoki narciarskie przyciągały o połowę widzów mniej niż kilka lat temu, gdy Małysz był w szczytowej formie. Zamiast 7,4 mln widzów niektóre zawody śledziło niespełna 2,5 mln osób. Do tej pory to właśnie skoczek z Wisły królował w telewizyjnych rankingach. Teraz czas na zmianę. "Gwiazda Małysza gaśnie. My nie doceniamy potu i starań sportowców. W telewizji lubimy oglądać podium, laury i medale" - mówi DZIENNIKOWI socjolog kultury Urszula Jarecka. Dodaje, że gdy najpopularniejszy polski skoczek stracił pozycję lidera, widownia musiała sobie szukać innego bohatera. A Kubica się do tego znakomicie nadaje - młody, a do tego tak samo skromny jak Małysz. W jednym z sondaży znalazł się w jednej trójce z Wałęsą i Małyszem jako najlepsza wizytówka Polski w świecie.

To dzięki niemu Formuła 1 może,tak jak skoki narciarskie stać się jednym z naszych sportów narodowych. Najwięcej zyskuje na tym Polsat. To szefowie stacji Zygmunta Solorza-Żaka w 2006 r., przebijając oferty TVP i TVN, nabyli prawa do transmitowania zawodów od firmy Paula Turnera (dystrybutor praw na terenie Polski). Wcześniej ścigające się bolidy były traktowane po macoszemu, pokazywała je m.in. powiązana z Polsatem TV4.

Zresztą Polsat ma już na koncie kilka takich trafnych strzałów, bo kupowanie licencji jest często jak gra w ciemno. "Czasem trzeba się kierować intuicją. Mieliśmy prawa do siatkówki i piłki ręcznej, gdy nasze drużyny zwyciężały. Podobnie było z Euro 2008. Dwa lata temu nikt nawet nie podejrzewał, że polska drużyna po raz pierwszy w historii zakwalifikuje się do Mistrzostw Europy" - przyznaje Stec.

Polsat ma na razie prawa do pokazywania F1 przez trzy lata z prawem do przedłużenia. TVP zaś skoki narciarskie będzie miała na antenie najprawdopodobniej do 2010/ 201. "Dajemy sobie i skoczkom jeszcze dwa lata na poprawienie wyników" - mówił DZIENNIKOWI szef redakcji sportowej w TVP Robert Korzeniowski. Skąd taka data? "Podczas zimowej olimpiady w Vancouver Adam Małysz najprawdopodobniej zakończy swoją karierę sportową" - dodał.