Chłopczyk jest leczony w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. W piątek wieczorem przetransportował go tam śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Policja zatrzymała 40-letnią matkę dziecka i prowadzi postępowanie pod kątem usiłowania zabójstwa.

Reklama

Jak poinformował w sobotę koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach dr Andrzej Bulandra, chłopiec miał na szyi dwie duże rany oraz 7-8 mniejszych.

To były rany szyi z przecięciem mięśni, z przecięciem naczyń oraz - na szczęście - z bardzo niewielkim uszkodzeniem tchawicy; w związku z czym były to rany bezpośrednio zagrażające życiu tego dziecka. Największym problemem była znacząca utrata krwi. Dziecko po przyjeździe było we wstrząsie, skrwawione, wymagało intensywnej transfuzji krwi na bloku operacyjnym - relacjonował lekarz podczas sobotniego briefingu prasowego.

Stan chłopczyka był bardzo ciężki - niespełna 10 minut po wylądowaniu śmigłowca, był już na bloku operacyjnym, gdzie czekał interdyscyplinarny zespół złożony z chirurgów dziecięcych, kardiochirurga i laryngologa, którzy w czasie półtoragodzinnej operacji uratowali chłopcu życie.

W tej chwili dziecko przebywa w śpiączce farmakologicznej na oddziale intensywnej terapii dzieci. Jego stan jest stabilny, a rokowania lekarze uznają jako dobre - powiedział dr Andrzej Bulandra.

Lekarze nie mają wątpliwości, że rany na szyi chłopca powstały na skutek zadania ich ostrym narzędziem - najprawdopodobniej nożem. - To było zdecydowanie działanie zamierzone; myślę, że można to traktować jako usiłowanie zabójstwa tego dziecka - ocenił koordynator Centrum Urazowego dla Dzieci w GCZD.

Reklama

Termin wybudzenia chłopczyka ze śpiączki zależy od tego, jak szybko będzie poprawiał się jego stan ogólny. - Myślę, że w ciągu najbliższych dni lekarze intensywnej terapii spróbują to dziecko wybudzić - prognozował dr Bulandra.

Policja na razie nie udziela bliższych informacji na temat trwającego w tej sprawie postępowania. W piątek oficer prasowa policji w Tychach asp. szt. Barbara Kołodziejczyk potwierdziła, że zatrzymana została 40-letnia matka dziecka. Rozpoczęły się także przesłuchania świadków - według nieoficjalnych informacji, są to babka chłopczyka i brat jego matki. Policja prowadziła oględziny i zabezpieczała dowody w mieszkaniu przy ul. Honoraty na jednym z osiedli mieszkaniowych w Tychach, gdzie doszło do ranienia dziecka.