Wyrok jest prawomocny.
Uzasadnienie orzeczenia, podobnie jak cały proces, odbyło się przy drzwiach zamkniętych. Również w I instancji rozprawa toczyła się z wyłączeniem jawności. Chodzi o dobro rodziny dziecka oraz charakter sprawy. Z tego samego powodu prokuratura nie podaje szczegółów dotyczących okoliczności i motywów jakimi kierowała się kobieta.
W połowie października 2019 r. Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał nieprawomocnie Andreę Cristinę P. na 25 lat pozbawienia wolności uznając ją winną zabójstwa dwuletniego synka z motywacji zasługującej na szczególne potępienie.
Apelację od tego wyroku złożyła tylko obrona kobiety. Obrońca wniósł w niej o złagodzenie wymiaru kary dla jego klientki.
Rozprawa apelacyjna rozpoczęła się w czwartek z godzinnym opóźnieniem. Brazylijka zasłabła bowiem w konwoju policyjnym wiozącym ją z aresztu śledczego w Lublinie do sądu w Rzeszowie, i trafiła do szpitala.
Jak mówił jeszcze przed rozpoczęciem procesu apelacyjnego przewodniczący składu orzekającego sędzia Zygmunt Dudziński z informacji uzyskanych ze szpitala wynikało, że kobieta nie będzie mogła w najbliższym czasie zostać dowieziona do sądu. Sąd zdecydował wobec tego o przeprowadzeniu rozprawy bez jej obecności.
Jak wykazało śledztwo Andrea Cristina P., od kilku lat mieszkająca w Polsce, zadała 2-letniemu synkowi Wiktorowi osiem ciosów nożem w klatkę piersiową. Przyczynę śmierci chłopczyka wykazała sekcja zwłok. Na podstawie kształtu ran ustalono, że synek prawdopodobnie siedział na kolanach matki, gdy ta zadawała mu ciosy. Chłopiec zmarł na skutek masywnego krwotoku wewnętrznego.
Zespół biegłych: dwóch psychiatrów i psycholog, po trwającej cztery tygodnie obserwacji psychiatrycznej Andrei Cristiny P. przeprowadzonej w warunkach zamkniętych stwierdził, że jest poczytalna i może odpowiadać przed sądem za swoje czyny.
Początkowo kobiecie prokuratura zarzuciła zabójstwo swojego synka. Później jednak zmieniono zarzut na zabójstwo z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Jak mówiła wówczas PAP zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu prok. Beata Starzecka, na zmianę zarzutu pozwoliła analiza zgromadzonego w śledztwie materiału dowodowego.
Do zabójstwa dziecka doszło w lutym 2018 roku. Oboje – matka i dziecko trafili do szpitala po pożarze domu w Śliwnicy w pow. przemyskim. Pożar prawdopodobnie zainicjowała matka chłopczyka. Wiktor miał rany kłute klatki piersiowej. Dziecko zmarło w szpitalu. Rany miała również matka, które – jak ustalono – zadała sobie sama. Przyczynę śmierci Wiktora wykazała sekcja zwłok.
Policja na miejscu zabezpieczyła kilka noży, wśród nich narzędzie zbrodni.