Chodzi o zachowania dyrektora, wieloletniego działacza PSL, który od lat pełni kierownicze funkcje w departamentach Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. Po ujawnieniu przez PAP, że dyrektor "próbował rozchylić dekolt" podwładnej, kierownictwo PSL zawiesiło go w prawach członka partii.
Złożono oficjalne dwie skargi dotyczące zachowań mobbingowych, w sprawach których trwa postępowanie wyjaśniające prowadzone zgodnie z procedurą - poinformowało PAP biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie.
Chodzi o "Procedurę przeciwdziałania dyskryminowaniu oraz mobbingowi w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego". Zgodnie z nią marszałek po uzyskaniu informacji od pracownika o stosowaniu wobec niego mobbingu powinien "niezwłocznie, w miarę możliwości w ciągu 7 dni roboczych" od uzyskania skargi powołać wewnętrzną komisję, która ma sprawę zbadać. Wedle zapisów tego samego dokumentu komisja powinna przedstawić opinię na temat zdarzeń wskazanych przez osobę podającą się za mobbingowaną "niezwłocznie, w miarę możliwości, nie później niż w ciągu 21 dni roboczych od powołania zespołu".
Jedna ze skarg mobbingowych, o czym wcześniej pisała PAP, dotyczy tego, że 10 lipca dyrektor jednego z departamentów usiłował rozchylić dekolt podwładnej. Urzędniczka jeszcze tego samego dnia poinformowała o tym przełożoną, a przełożona - kierownictwo urzędu. Urząd marszałkowski komisję do zbadania zdarzeń z 10 lipca powołał 27 lipca, sam zespół zaczął pracować 31 lipca.
Urząd nie poinformował PAP, czego dotyczy druga skarga i kiedy została powołana komisja do jej wyjaśniania.
Na pytania PAP dotyczące terminu zakończenia prac komisji, która bada zachowania dyrektora z 10 lipca, poinformowano, że "koniec prac zespołu przewidywany jest przed upływem października. Zespół przeprowadził część postępowania dowodowego, niemniej jednak zespół przewiduje konieczność odbycia kolejnych posiedzeń w celu przyjęcia wyjaśnień od osób, których spostrzeżenia mogą przyczynić się do pełnego wyjaśnienia badanego przypadku".
Urząd dodał, że według informacji z akt osobowych dyrektora, na którego zachowanie wpłynęły skargi, nie był on upominany ani karany "za decyzje podejmowane przez niego jako osobę kierującą departamentami w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie".
Biuro prasowe Urzędu Marszałkowskiego przyznało, że dotąd nie poinformowało o zachowaniach dyrektora organów ścigania, ponieważ "zgodnie z obowiązującymi przepisami kodeksu karnego, kto przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, wykroczenie lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego podlega odpowiedzialności karnej".
Choćby z uwagi na powyższe uregulowanie za prawidłowe działanie należy uznać zawiadomienie organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa lub wykroczenia dopiero wówczas, gdy działania podjęte w danej instytucji (w tym odpowiednie postępowanie wyjaśniające) wskazują na uzasadnione podejrzenie jego popełnienia, a jego ściganie następuje z urzędu - napisano w informacji dla PAP.
Dyrektor, którego dotyczą skargi w weekend w lokalnym portalu "Debata" podając swoje personalia zapewniał, że jest ofiarą spisku politycznego. Zapowiedział, że w razie postawienia mu zarzutów opowie "o tym jak się w PSL-u działa i w urzędzie marszałkowskim".
Zrobiono mi wielką krzywdę zawieszając w prawach członka PSL. W ruchu ludowym jestem od 1985 roku, znam mechanizmy rządzące tą partią, doboru ludzi itd. Jak mnie wyrzucono z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, wiadomo przyszła nowa władza, przez półtora roku jako jedyny z działaczy wysokiego szczebla byłem bez pracy. W Urzędzie Marszałkowskim jestem od 2007 roku i nie znalazłem się w nim dzięki PSL-owi - mówił w lokalnym portalu.