Nowa groźba – uznanie granic Rosji?
Paweł Kowal, szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, ostrzegł w wywiadzie dla "Financial Times", że Donald Trump popełni "historyczny błąd", jeśli w negocjacjach pokojowych zgodzi się na uznanie rosyjskich roszczeń terytorialnych wobec Ukrainy. Polityk stwierdził, że uznanie aneksji takich obszarów jak Krym czy Donbas byłoby nie tylko złamaniem prawa międzynarodowego, ale też stworzyłoby niebezpieczny precedens. Umożliwienie Putinowi rozszerzenia granic 'imperialnej Rosji (…) byłoby straszne' – powiedział Kowal.
Przekroczenie "czerwonej linii" dla Polski
Kowal przypomniał, że po rozpadzie ZSRR Rosja oficjalnie uznała granice Ukrainy – w tym Krymu i Donbasu. Uznanie tych terenów za rosyjskie byłoby przekroczeniem "czerwonej linii" nie tylko dla Polski, ale też dla całej Europy Środkowo-Wschodniej. To jest podstawa zasad prawa międzynarodowego (…) i główna gwarancja pokoju w regionie – zaznaczył polityk.
Kowal planuje spotkania z przedstawicielami Kongresu USA i specjalnym wysłannikiem prezydenta Joe Bidena. Wyraził nadzieję, że nawet Trump nie pozwoli Rosji na pełną kontrolę okupowanych terenów i zapewni Ukrainie oraz sojusznikom gwarancje bezpieczeństwa. Jeśli w Ukrainie mają być inwestowane prawdziwe pieniądze (firm), to będą (one) żądać poważnych amerykańskich gwarancji - powiedział.
Kowal: Putin mógłby wykorzytać czas negocjacji
Kowal skrytykował pomysł skupiania się na rozmowach o przyszłej koalicji pokojowej. Podkreślił, że najważniejsze jest natychmiastowe wsparcie wojskowe dla Ukrainy i powstrzymanie rosyjskich postępów teraz, a nie w nieokreślonej przyszłości. Powinniśmy się skoncentrować na taktycznym wsparciu Ukrainy, ponieważ widzę, jak Putin mógłby wykorzystać czas negocjacji z USA - mówił.
Polska nie wyśle żołnierzy na Ukrainę
Kowal odniósł się też do słów premiera Donalda Tuska, który zapowiedział, że Polska nie wyśle wojsk do Ukrainy, ale wciąż będzie udzielać jej wsparcia politycznego i logistycznego. Polityk KO zaznaczył, że celem jest utrzymanie siły obronnej Polski, która musi chronić własne granice przed potencjalnym zagrożeniem ze strony Rosji i Białorusi.