Minister Tomasz Siemoniak w rozmowie ze szwedzkim dziennikiem "Dagens Nyheter" potwierdził, że Polska przygotowuje się na próby destabilizacji ze strony Rosji, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Rok temu aresztowano mężczyznę, który próbował podpalić skład paliw we Wrocławiu na zlecenie rosyjskich służb. Takich przypadków było około 12.
Reżim Aleksandra Łukaszenki i Moskwa przewożą migrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki na granicę polsko-białoruską. To nie Białorusini uciekają przed dyktaturą, ale ludzie, którzy przylatują do Moskwy i płacą za to duże pieniądze - mówił Siemoniak.
Atak hakerski Rosji
Siemoniak podkreślił, że Rosja aktywnie próbuje wpływać na opinię publiczną i dzielić społeczeństwa. Przykład? Atak hakerski na PAP. W serwisie PAP pojawiła się fałszywa wiadomość o mobilizacji i wysłaniu żołnierzy na Ukrainę. Komuś udało się włamać do serwisu i wywołać emocje - mówił.
Rosja wspiera skrajnych polityków w Europie: To nie przypadek, że Rosja finansuje radykałów, jak Marine Le Pen we Francji, wspierała brexit, separatyzm w Katalonii czy ruchy antyszczepionkowe.
Polsko-szwedzkie jednostki na Bałtyku?
Siemoniak zaznaczył, że przystąpienie Szwecji do NATO w 2024 roku to bardzo ważny krok. Polska chce pogłębiać współpracę wojskową i obronną: Mogę sobie wyobrazić wspólne jednostki polsko-szwedzkie na Bałtyku - powiedział. Wspólne zakupy sprzętu wojskowego i kooperacja przemysłowa to kolejne obszary współdziałania. Zagrożenie ze strony Rosji i nasza bliskość kulturowa wzmacniają chęć współpracy - mówił.