"Jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników" - napisał szef klubu PiS.
"Jestem przekonany, że doszło do jakiegoś włamania"
Wpis ten wywołał falę komentarzy. Do słów Terleckiego odniósł się w TVN24 m.in. Jarosław Gowin. - Jestem przekonany, że doszło do jakiegoś włamania, bo nie wyobrażam sobie, żeby spod jego palców mógł wyjść taki wpis. Każdy polityk zagraniczny ma prawo spotykać się z politykami, jakimi chce. Rafał Trzaskowski nie jest przedstawicielem antydemokratycznej opozycji, jest wybrany zgodnie z prawem - stwierdził wicepremier na antenie TVN24.
Do wpisu Terleckiego odniósł się pośrednio także prezydent Andrzej Duda. Pod wpisem dziennikarki Joanny Miziołek na Twitterze dotyczącym zdjęć - zarówno z Rafałem Trzaskowskim jak i prezydentem Andrzejem Dudą, które opublikowała Swiatłana Cichanouska, prezydent Duda napisał: "Szanowna Pani! Myślę, że Pani Swiatłana Cichanauska doskonale wie, że na polskiej scenie politycznej wszyscy poważni politycy i ugrupowania są po stronie wolnej i demokratycznej Białorusi. Wewnętrzne spory u nas mało Ją interesują". Dodał: "I w Jej sytuacji to chyba racjonalne zachowanie".
Terlecki podtrzymuje swoje słowa
Mimo fali oburzenia, Ryszard Terlecki podtrzymał swoje stanowisko we wpisie na Facebooku. "Co innego spotykać się z kim tylko ma ochotę, a co innego brać udział w werbunku antyrządowych kadr" - napisał.
Do jego słów odnosiła się we Wrocławiu Swiatłana Cichanouska. - Staramy się spotykać ze wszystkimi siłami politycznymi. Białoruś tak naprawdę powinna łączyć, a nie dzielić – podkreślała. - I nie warto manipulować tą sytuacją, która obecnie ma miejsce na Białorusi, ponieważ to są męki, to są tortury, cierpienia konkretnych ludzi. Chciałabym, by ta osoba spojrzała w oczy mamy Ramana, w oczy moich dzieci. Więc naprawdę nie wykorzystujmy bólu konkretnych osób w celach politycznych - powiedziała.