W miniony czwartek sędzia odmówił nadania klauzuli wykonalności wyrokowi wydanemu przez krakowski sąd okręgowy, który stał się prawomocny po rozpoznaniu apelacji. Powodem miało być to, że w składzie sędziowskim zasiadał sędzia awansowany z sądu okręgowego do sądu apelacyjnego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa wybranej w marcu 2018 r.

Reklama

Sędzia Ferek jest jednym z kilkunastu krakowskich sędziów, którzy w drugiej połowie września odmówili orzekania w składach wraz z sędziami wybranymi przez KRS w obecnym składzie.

"Narusza powagę Sądu"

Komunikat w tej sprawie w poniedziałek wydała prezes SO Dagmara Pawełczyk-Woicka. Poinformowała, że z uwagi na dobro wymiaru sprawiedliwości wydała "zarządzenie o natychmiastowej przerwie w czynnościach służbowych jednego z sędziów Sądu Okręgowego w Krakowie". W jej ocenie zachowanie sędziego "narusza powagę Sądu, a także godzi w dobro obywateli i porządek prawny obowiązujący w Rzeczypospolitej Polskiej".

Prezes wskazała, że jeśli wyrok jest prawomocny, to "postępowanie klauzulowe ma w takim wypadku charakter formalny i ogranicza się do zbadania prawomocności wyroku", a sędzia "rozpoznając wniosek strony o nadanie klauzuli wykonalności, ocenił ważność wyroku wydanego przez Sąd Apelacyjny w Krakowie".

"Rozumowanie sędziego doprowadziło do uznania wyroku wydanego w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej za 'czynność w sprawie', która nie wywołuje skutków prawnych, gdyż w składzie sądu brał udział sędzia awansowany z sądu okręgowego do sądu apelacyjnego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa wybranej w marcu 2018 r." - czytamy w komunikacie.

Ponadto prezes wskazała, że zachowanie sędziego "od pewnego już czasu" budziło jej "głęboki niepokój, gdyż niektóre jego decyzje procesowe były w sposób oczywisty bezprawne". "W związku z tym działając w poczuciu obowiązku, kierując się dobrem wymiaru sprawiedliwości, podjęłam decyzję o zarządzeniu przerwy w czynnościach służbowych sędziego, która zgodnie z prawem może trwać najwyżej miesiąc" - dodała Pawełczyk-Woicka.

W czasie przerwy, jak poinformowała, sędzia pobiera pełne uposażenie, a w ciągu miesiąca decyzję powinien podjąć sąd dyscyplinarny, którym jest Sąd Najwyższy. Podkreśliła, że jej zarządzenie może zostać uchylone, jeśli zostanie uznane za "pochopne".

Reklama

Protest sędziów

Krakowscy sędziowie, w geście sprzeciwu wobec działań prezes, w poniedziałek zorganizowali protest przed budynkiem SO. Zdaniem s. Macieja Czajki sędzia Ferek został zawieszony za to, że "wykonywał swoje obowiązki orzecznicze, stosował prawo polskie, konstytucję, interpretując ją w duchu orzeczeń europejskich".

- Dzisiaj zakazuje się sędziemu Ferkowi wydać takiego orzeczenia. A jutro zakaże nam się wydać innego orzeczenia, pod byle pretekstem - wskazał s. Czajka. - Bez względu na to, czy się z nim zgadzamy, czy nie, nie możemy pozwolić, żeby jakikolwiek sędzia był szykanowany za to, co robi za stołem sędziowskim w ramach swojej niezawisłości - dodał.

Zabierając głos sędzia Ferek wskazał, że w zawodzie pracuje już prawie 20 lat, a swoje obowiązki wypełnia starannie. - W tym roku sporządziłem 111 uzasadnień orzeczeń, wszystkie w terminie instrukcyjnym. Moje postanowienia wymienione w zarządzeniu pani prezes nie wyrządziły stronom żadnych krzywd - tłumaczył.

Sędzia podkreślił, że mimo swojej postawy ponosi konsekwencje podjętych przez siebie działań. - Te czasy można przeżyć spokojnie, również jak chodzi o nas, sędziów. Ale spokojnie w tej sytuacji oznacza też bezrefleksyjnie; ja tę refleksję mam i za nią płacę - ocenił.