Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie (Zachodniopomorskie) od grudnia 2018 r. toczy się proces byłego wójtagminy Ostrowice Wacława M. i byłej skarbniczki Krystyny K. oskarżonych o nadużycia i przekroczenia uprawnień, a także nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych. W konsekwencji - o doprowadzenie do powstania wielomilionowego zadłużenia gminy, stałej utraty jej płynności finansowej, utraty możliwości spłaty swoich zobowiązań oraz realizacji zadań własnych. Do przestępstw, popełnianych wspólnie i w porozumieniu, miało dojść od września 2008 r. do 25 października 2016 r. 1 stycznia 2019 r. Zadłużona gmina Ostrowice na mocy specustawy została zlikwidowana i podzielona między gminy Złocieniec i Drawsko Pomorskie. To był pierwszy taki przypadek w Polsce.
Sędzia Jacek Matejko planował we wtorek dopytać biegłą rewident na okoliczność sporządzonej przez nią 7 stycznia 2022 r. opinii uzupełniającej. Na tym zakończyć słuchanie świadków i przejść do wysłuchania wyjaśnień głównego oskarżonego Wacława M., który, podobnie jak współoskarżona, dobrowolnie zrezygnowali z adwokata i przed sądem bronią się sami.
Sędziemu udało się wykonać jedynie tę pierwszą czynność. Wacław M. wyjaśnień nie składał.
Oskarżony stawił się na rozprawie, ale podtrzymał swój wniosek o odroczenie terminu rozprawy zgłoszony w poniedziałek telefonicznie w sekretariacie sądu.
- Nie mogłem się należycie przygotować do rozprawy, do wystąpienia przed sądem, bo przez orkan tam, gdzie mieszkam, nie ma jeszcze prądu. Nie mogłem wydrukować materiałów, które przygotowałem. Nie mam w pamięci podstaw prawnych, na które chciałem się powołać – tłumaczył oskarżony na sali rozpraw.
"Pan się od roku przygotowuje"
Sędzia Matejko zaznaczył, że trudno jest sądowi zrozumieć tę argumentację. - Proces trwa od trzech lat. Pan wielokrotnie sygnalizował składanie wyjaśnień, to było odkładane do czasu zakończenia słuchania biegłej. - Pan się od roku przygotowuje do wyjaśnień. I pan teraz mówi, że pan nie jest przygotowany – mówił sędzia do oskarżonego, który ostatecznie nie zdecydował się we wtorek składać wyjaśnień.
Do wniosku Wacława M. sąd się jednak przychylił. Wziął pod uwagę brak sprzeciwu prokuratora i oskarżyciela posiłkowego. Prokurator Joanna Struś-Prokop zaznaczyła, że wynika on z okoliczności występujących w tej konkretnej sprawie. - Oskarżony działa bez obrońcy, a sprawa jest trudna - wskazała prokurator, dodając, że sama do mowy końcowej jest przygotowana od półtora roku.
Sędzia Matejko wskazał, że kolejne tego typu działanie oskarżonego, może zostać ocenione przez sąd jako próba przedłużenia procesu.
Sąd odroczył rozprawę do 16 marca. Chce słuchać wyjaśnień oskarżonego, który zasygnalizował, że mogą zająć nawet 30 stron maszynopisu.