SYLWIA CZUBKOWSKA: Dziecko i telewizor: jak to pogodzić? Przed czym – oczywiście oprócz przemocy i seksu – trzeba dziecko w telewizji chronić?
MAGDALENA MASTALERZ*: Szczególnie niebezpieczna jest – jak ja to nazywam – sieczka, czyli lecące niemal bez przerwy bajki czy filmy. Kolorowe i głośne bardzo mocno wciągają. Dziecko, oglądając takie programy, przez kilka godzin bez przerwy zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością. Jego własne emocje są zastępowane przez emocje wzięte z telewizji. Nie czuje własnego strachu – choćby o to, że mama wraca późno do domu, zamiast tego boi się o bohaterów oglądanych bajek. To może szybko prowadzić do uzależnienia od telewizji.
Zupełnie zakazać telewizji, czy wystarczy kontrolować, jakie kanały i jak długo dziecko ogląda?
Podstawowa zasada to: im dziecko mniejsze, tym mniej telewizji. Do drugiego, trzeciego roku życia w ogóle nie powinno oglądać telewizji. Potem też nie za wiele i tylko pod ścisłą kontrolą rodzica. Ta kontrola jest potrzebna nie tylko dlatego, by dziecko choćby przypadkiem nie trafiło na niedobre dla niego treści, ale także, by rodzic mógł od razu odpowiadać na pytania, jakie mogą się pojawić pod wpływem oglądanych programów. Dziecko powinno też mieć świadomość limitów w oglądaniu telewizji. I nie chodzi o jakieś konkretne liczby: godzinę czy pół dziennie, ale o zapewnianie mu alternatywy dla telewizora. Taką alternatywą nie ma być wcale komputer, tylko spotkania z innymi dziećmi, zabawa na powietrzu, sporty. Dziecko nie może wyrastać w przekonaniu, że telewizja to najlepsza i najłatwiejsza rozrywka.
Ale są chyba programy, które można polecić dzieciom?
Oczywiście, że tak. Z czystym sercem mogę polecić klasykę Disneya. Ale równie dobre już dla pięcio- czy sześciolatków są niektóre programy dokumentalne na Discovery czy National Geographic. Te opowiadające o dinozaurach, zwierzętach lub o tym, jak działają różne urządzenia, są dla dzieci szalenie interesujące. Tyle że w ich oglądaniu również musi towarzyszyć dorosły, by tłumaczyć trudniejsze zwroty i odpowiadać na wszelkie pytania.
*Magdalena Mastalerz jest psychologiem dziecięcym