Institute for International Research na zlecenie międzynarodowego operatora telewizji kablowej i internetu UPC przepytał widzów w 12 krajach - m.in. w Szwajcarii, Holandii Austrii, Rumunii, Słowenii, Chile i Irlandii - jak często korzystają z napisów w telewizji. Z raportu wynika, że w Europie napisy najczęściej włączają w Rumunii (24 proc.) i w Polsce. Najrzadziej zaś w Austrii, Szwajcarii i Holandii.
14 proc. Polaków stwierdziło, że napisy włącza prawie zawsze, 3 proc. włącza je zawsze, gdy ma taką możliwość, a 5 proc. korzysta z tej opcji za każdym razem, gdy ogląda obcojęzyczne programy. Ponad połowa respondentów z Polski włącza napisy okazjonalnie i tylko 24 proc. nie korzysta z tego w ogóle. Jeszcze w 2005 roku napisy w telewizji popierało zaledwie 5 proc. widzów. Z badań DZIENNIKA przeprowadzonych w lipcu zeszłego roku wynika, że napisów w telewizji życzyłoby sobie 19 proc. widzów.
Choć napisy zyskują u nas coraz więcej zwolenników, wciaż niewiele stacji oferuje swoim widzom skorzystanie z takiego rozwiązania. Uciążliwego i zagłuszającego ścieżkę dźwiękową lektora można wyłączyć jedynie w Canal Plus oraz przy okazji niektórych filmów emitowanych w kanale Ale Kino i HBO. Specjalne pasmo anglojęzycznych seriali dla młodzieży bez lektora, ale z polskimi napisami emituje też telewizyjna "Dwójka".