Badacze przeanalizowali dane zebrane w grupie 4142 nastolatków, którzy w momencie rozpoczęcia badań nie mieli objawów depresji. Młodych ludzi pytano, jak wiele godzin spędzili w ostatnim tygodniu przed telewizorem, na oglądaniu filmów wideo, grach komputerowych czy słuchaniu radia. Jak podkreślają autorzy pracy, badania zaczęto prowadzić w latach 90., jeszcze zanim rozpowszechniło się DVD czy internet.
Okazało się, że młodzi mieli kontakt z mediami elektronicznymi średnio przez 5,7 godziny dziennie (szacuje się, że dziś czas ten wynosi nawet 8,5 godziny). Siedem lat później, gdy średnia wieku badanych wynosiła niecałe 22 lata, wszystkich przebadano pod kątem występowania depresji. Objawy depresyjne stwierdzono u 308 osób (7,4 procent całej grupy).
Jak wykazała analiza, im więcej czasu nastolatki spędzały przed telewizorem, tym bardziej były narażone na depresję jako młodzi dorośli. Ogólnie, wyższe ryzyko depresji stwierdzono u osób, które poświęcały więcej swojego czasu mediom elektronicznym. Było ono szczególnie duże w przypadku mężczyzn - depresja pojawiała się rzadziej u pań niż u panów, mimo że oglądaniu telewizji obie płcie poświęcały tyle samo czasu.
Jak spekulują naukowcy, media mogą na różne sposoby wpływać na ryzyko depresji. Czas, który poświęca im młodzież, mógłby być przeznaczony na działania chroniące przed depresją, jak kontakty z rówieśnikami, aktywność fizyczna czy intelektualna. Oglądanie telewizji w nocy może z kolei zaburzać rytm snu, co niekorzystnie wpływa na rozwój emocjonalny i umysłowy.
Autorzy badań, których wyniki opublikowano w lutowym numerze czasopisma "Archives of General Psychiatry", zwracają też uwagę, że przekaz medialny może nasilać agresję i inne ryzykowne zachowania; zakłócać poczucie tożsamości lub wywoływać strach i stany lękowe.