"Korekta układu województw – ku równowadze rozwoju”. Tak brzmi pełna nazwa raportu. Jego autor wziął dokładnie pod lupę aktualny podział województw, który obowiązuje już blisko ćwierć wieku. Reforma administracyjna z 1999 r. mocno uszczupliła liczbę województw. W latach 1975-98 na mapie Polski było ich aż 49. Statusy miast wojewódzkich miały takie ośrodki jak np. Sieradz, Kalisz, Elbląg, Ciechanów, Chełm, Jelenia Góra, Wałbrzych, Krosno, Zamość, Radom, Tarnów i Częstochowa. Po reformie z końca XX w. wiele z tych miast utraciło na znaczeniu i zaczęło się wyludniać.

Reklama

Podział administracyjny Polski. Kto stracił, a kto zyskał po 1999 r.?

Z kolei innym miastom o podobnej liczbie mieszkańców i mniej więcej takim samym statusie regionalnym udało się zachować rangę miast wojewódzkich. Mowa tutaj przykładowo o takich ośrodkach, jak: Kielce, Opole, Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski. "Takie nierówne traktowanie budzi poczucie krzywdy w kilku pominiętych ośrodkach” – można przeczytać w raporcie Instytutu Sobieskiego. Jak dodaje autor, "zniesienie tych niekonsekwencji jest wymogiem sprawiedliwości. Wzajemnie podobne ośrodki i regiony powinny mieć równy status w strukturze państwa”.

Reklama

Podział administracyjny Polski. Co należy zmienić? Co to województwo policentryczne?

Reklama

Jak głosi raport, bardzo istotne są takie czynniki, jak: łączenie regionów na zasadzie wspólnoty interesów, przywrócenie jedności średnich regionów obecnie rozciętych granicami, zachowanie spójności historyczno-kulturowej i odpowiednia korekta nazewnictwa.

Ciekawą kwestią w koncepcji autora jest też idea województwa policentrycznego. Chodzi o to, żeby województwa miały przynajmniej dwa duże, równorzędne ośrodki. Zdaniem dra Zaborowskiego, "istnienie dwóch równorzędnych ośrodków władzy zapobiega niekorzystnej dychotomii centrum/prowincja. Przy aktualnym podziale administracyjnym mamy dwa takie przypadki. Województwo lubuskie (Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski), a także województwo kujawsko-pomorskie (Bydgoszcz i Toruń). W pozostałych czternastu przypadkach mamy jedno główne miasto, w którym znajdują się siedziby zarówno wojewodów, jak i sejmików wojewódzkich.

Podział administracyjny Polski. W jednym z wariantów 12 województw

Autor raportu zaproponował cztery warianty reformy administracyjnej:

  • Wariant I "minimalny” - to powściągliwa korekta obecnego stanu rzeczy. Nie powstają w nim nowe jednostki. Ma miejsce ograniczenie rozległości województw największych na rzecz mniejszych.
  • Wariant II "umiarkowany” - przewiduje uzupełnienie układu o województwa "jednoznacznie brakujące” w świetle standardów obecnego podziału.
  • Wariant III "równoważący” - dalej idące ograniczenie województw ośrodków metropolitalnych na rzecz wieloośrodkowych województw "pozametropolitalnych”.
  • Wariant IV "makroregionalny” - stanowi powrót do koncepcji dużych województw, opartych o wielkoskalowe układy osadnicze, w szczególności ośrodki metropolitalne. Jednak – w celu utrzymania równowagi sił – w tym wariancie największe ośrodki zostają pozbawione funkcji administracyjnych szczebla wojewódzkiego.

Podział administracyjny Polski. Jak wygląda wariant z 12 województwami?

Wariant makroregionalny zakłada podział na 12 jednostek administracyjnych. Przykładowo, autor w jednym województwie umieścił Kielce, Radom i Lublin, nazywając je północnomałopolskie. Na mapie, według Łukasza Zaborowskiego, znalazły się też województwa mazursko-pomorskie, podlasko-mazowieckie czy wyodrębnione z pozostałej części Mazowsza województwo warszawskie. Najliczniejszym ludnościowo, w tej koncepcji, jest śląsko-częstochowskie.

"Wariant cechują najbardziej zrównoważone stosunki wielkościowe między województwami, co jednocześnie wprowadza realną przeciwwagę dla jednostki stołecznej. Największym województwem staje się śląsko-częstochowskie, powstałe z regionów ciążących do konurbacji na pograniczu Małopolski i Śląska" - napisano w opracowaniu raportu.

Źródło: Instytut Sobieskiego / Inne / Instytut Sobieskiego