W marcu br. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Stefana Wilmonta za winnego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, a także ataku i gróźb wobec konferansjera, za co otrzymał karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.

Reklama

Apelacja

Od nieprawomocnego wyroku apelację wniósł obrońca Stefana Wilmonta. Natomiast oskarżyciel posiłkowy, brat zamordowanego Pawła Adamowicza, poseł KO Piotr Adamowicz zaskarżył uzasadnienie wyroku.

Przedstawicielka Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Anna Kanabaj–Michniewicz, pierwszy termin rozprawy został wyznaczony na 18 stycznia 2024 roku. Zarządzono doprowadzenie oskarżonego na rozprawę odwoławczą - przekazała.

Wyjaśniła, że obrońca oskarżonego wniósł w apelacji o uchylenie zaskarżonego wyroku po przeprowadzeniu dowodu z opinii biegłych i umorzenie postępowania karnego z powodu niepoczytalności oskarżonego bądź o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Dodała, że w razie nieuwzględnienia przez sąd kwalifikacji dotyczącej niepoczytalności – o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie oskarżonemu kary łącznej 25 lat pozbawienia wolności, z zastrzeżeniem odbycia kary pozbawienia wolności na oddziale terapeutycznym.

Podkreśliła, że prokuratura nie wniosła apelacji.

"Samego wyroku nie podważamy"

Reklama

W poniedziałek w mediach społecznościowych Piotr Adamowicz, brat zamordowanego Pawła Adamowicza napisał, że zaskarżył uzasadnienie wyroku. Nie zgadzamy się ze stwierdzeniem sądu I instancji, że Paweł był +przypadkową ofiarą+ i tzw. rozważaniami sądu o braku politycznego tła zabójstwa. Samego wyroku nie podważamy - zaznaczył.

W marcu, w trakcie ogłaszania wyroku, przewodnicząca składu orzekającego sędzia Aleksandra Kaczmarek mówiła, że "Stefan Wilmont popełnił zbrodnię bez precedensu w dziejach powojennej Polski". W uzasadnieniu wskazała, że "przedmiotowa sprawa nie była sprawą polityczną" i to nie była motywacja zbrodni. Skrajność jego poglądów była niezależna od konkretnych uwarunkowań politycznych – uzasadniała sędzia.

W marcu br. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Stefana Wilmonta za winnego zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i skazał go na karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności.

We wrześniu obrońca Wilmonta adw. Marcin Kminkowski złożył apelację od wyroku. Jako obrońca mam obowiązek dbać o interesy klienta. W ocenie obrony kara jest zbyt surowa, biorąc pod uwagę nie samo zdarzenie, natomiast biorąc pod uwagę stan psychiczny oskarżonego. Trzeba pamiętać o tym, że znajdował się on w stanie ograniczonej poczytalności, co zostało stwierdzone w nieprawomocnym jeszcze wyroku Sądu Okręgowego – mówił w marcu.

W styczniu 2019 roku podczas koncertu WOŚP wówczas 27-letni Stefan Wilmont wbiegł na scenę z nożem i śmiertelnie ranił prezydenta Gdańska.

Sąd zdecydował, że m.in. z uwagi na publiczny charakter zbrodni i zainteresowanie sprawą opinii publicznej, można upublicznić dane zabójcy.