Sezon na truskawki
Truskawki pojawiają się już na rynkach i w marketach, a także na ulicznych straganach. Od połowy kwietnia kupować można importowane owoce, ale jednak miłośnicy truskawek czekają na polskie plony.
Coraz częściej sprzedawcy zapewniają, że oferowany przez nich towar pochodzi z polskich upraw. Pierwsze truskawki dojrzewały pod foliowymi tunelami. Na te dojrzewające na świeżym powietrzu przyjdzie jeszcze pora.
Oszustwa na truskawkach. Sprzedawcy usuwają nalepki
Kontrolerzy z Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Poznaniu skontrolowali towar sprzedawany przez Wielkopolską Gildię Rolno-Ogrodniczą. Wykazane nieprawidłowości dotyczą głównie informacji o kraju pochodzenia tych owoców.
Jak powiedziała portalowi epoznań.pl Ewa Nowakowska z lokalnej inspekcji jakości rolniczej produkcji, brak takiej adnotacji na opakowaniach to poważne zaniedbanie. Minimalna kara to 500 złotych, a maksymalna zależy od wartości partii towaru.
Sprzedawcy zatajają pochodzenie truskawek. Wiedzą, że klienci za pierwsze polskie plony są gotowi zapłacić więcej niż za importowane.
Inspektorzy informują o różnych metodach oszustów. Radio Eska podaje, że najczęściej przy towarze umieszcza się tabliczki zapewniające, że mamy do czynienia z towarem z Polski. Częste jest też usuwanie nalepek lub przepakowanie owoców.
Inspektorzy przypominają, że obowiązkiem sprzedawcy jest pisemne poinformowanie o kraju pochodzenia owoców i klasie ich jakości. Informacja ta musi się znajdować w widocznym miejscu na opakowaniu.
Przypominają, że pierwsze lokalne owoce z gruntu, hodowane pod gołym niebem, pojawią się w Polsce dopiero za kilka tygodni. Krajową truskawkę można odróżnić, ponieważ jest jaśniejsza od greckiej, marokańskiej czy hiszpańskiej. Polsce owoce są jasne, mają małe szypułki przylegające do okrągłej truskawki.