26 maja pod Włodzieninem (woj. opolskie) - jak podaje TVN 24 - dachował chrysler. Funkcjonariusze drogówki znaleźli jednak już tylko samo auto, a poszukiwania kierowcy niczego nie dały.
Wezwanie do ucieczki ze szpitala
Jaki czas później do policji trafiło wezwanie ze szpitala, że uciekł stamtąd pacjent, który sam zgłosił się do placówki, a jego wygląd wskazywał na to, że mógł brać udział w jakimś wypadku. Funkcjonariuszom udało się szybko mężczyznę wytropić - zabłocony i bosy krył się w krzakach pod szpitalem. Tym razem nie udało mu się uciec.
Okazało się, że mężczyzna nie dość, że ma 1,5 promila alkoholu w organizmie, to jeszcze odebrano mu prawo jazdy. Teraz grozi mu do dwóch lat więzienia i grzywna.