Michał Kołodziejczak został przyłapany przez fotoreportera "Faktu", gdy jechał po zakupy do osiedlowego sklepu. Dziennik zaznacza, że polityk z telefonem w ręku mknął ulicami Warszawy, nie przejmując się przepisami. Zignorował czerwone światło i zaparkował w niedozwolonym miejscu.
Uwagę przykuł ubiór wiceministra. Miał na sobie sportowe buty Off-White x Nike Air VaporMax "The Ten". Cena za parę waha się od kilku do nawet 17 tys. zł. W rozmowie z dziennikiem przekonywał, że to "wyjątkowe obuwie".
Zamiłowanie do luksusu
"Dziś nie są takie łatwe do zdobycia. Ja zawsze zwracałem uwagę na obuwie. Kiedy się dużo pracuje, każdy chce też mieć trochę radości z tego, co robi. Ale to nie jest kluczowa moja radość, acz buty faktycznie są okej" - mówił "Faktowi" Kołodziejczak.
Polityk znany jest ze swojego upodobania do drogich marek. Na marcowej konferencji prasowej, zaprezentował się w mokasynach do złudzenia przypominających bardzo drogi model od luksusowej marki Gucci. Widywany był także w czapce firmy Balenciaga.