Widok pytona owiniętego wokół szyi swojego właściciela to coraz częstszy widok na nadmorskich promenadach czy w innych, turystycznych miejscowościach. W dobie mediów społecznościowych, gdzie idealne zdjęcie może przyciągnąć setki "polubień", wielu turystów decyduje się na fotografowanie z dzikimi zwierzętami podczas swoich podróży. Tymczasem "Fakt" spytał Rzecznika Komendy Głównej Policji czy jest to legalny proceder.
Obserwuj kanał Dziennik.pl na WhatsAppie
Zdjęcie z dzikim zwierzęciem – czego nie widać na pierwszy rzut oka?
Na początku warto wspomnieć o tym, że za pięknymi zdjęciami często kryje się ciemna rzeczywistość. Dzikie zwierzęta, które pozują do zdjęć, często są trzymane w niewoli w warunkach, które nie odpowiadają ich naturalnym potrzebom. Wiele z nich jest odizolowanych od swoich naturalnych środowisk, pozbawionych swobody ruchu, a nawet poddawanych okrutnym metodom tresury, by stały się bardziej "posłuszne" wobec turystów. W niektórych przypadkach, aby zwierzęta były mniej agresywne i łatwiejsze do kontrolowania, stosuje się środki uspokajające, co ma negatywny wpływ na ich zdrowie fizyczne i psychiczne.
Robienie zdjęć z dzikimi zwierzętami to także ryzyko dla turystów. Dzikie zwierzęta, nawet te urodzone w niewoli, mają instynkty, które mogą prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań. W sytuacjach stresowych, takich jak bliski kontakt z ludźmi, mogą reagować agresją, co stwarza realne zagrożenie dla zdrowia i życia turystów. Niejednokrotnie dochodziło do tragicznych wypadków, w których zwierzęta atakowały osoby, które chciały jedynie zrobić zdjęcie.
Czy to jest legalne?
O to, czy praktyki te są zgodne z prawem "Fakt" spytał Rzecznika Komendy Głównej Policji. Pretekstem było spotkanie z pytonem i jego hodowcą, który paradował z gadem po jednej z nadmorskich promenad, w upale, wśród tłumu turystów i oferował zrobienie zdjęć za określoną kwotę.
Komenda Główna Policji poinformowała, że "Policja reaguje na zgłoszone przez obywateli podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 35 ust. 1a Ustawy o ochronie zwierząt, tj. znęcania się nad zwierzętami”.
"Podkreślić należy, że zgodnie z art. 128 ust. 2 lit. d przywołanej ustawy [Ustawy o ochronie zwierząt – przyp. red.] przestępstwem jest m.in. używanie lub wystawianie publiczne w celach zarobkowych okazów CITES i jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"— poinformowała "Fakt" asp. szt. Aleksandra Laskowska z Biura Komunikacji Społecznej Komendy Głównej Policji. Do okazów CITES należą węże dusiciele, np. popularne w Polsce pytony, które można spotkać właśnie w nadbałtyckich kurortach.
Policja zaapelowała również do turystów, by reagowali, gdy widzą, że ktoś wykorzystuje zwierzęta dzikie do pracy zarobkowej. "Policja apeluje, aby w przypadku zauważenia takiego procederu każdorazowo informować najbliższą jednostkę Policji. Wszystkie przypadki będę wnikliwie sprawdzane przez funkcjonariuszy, a w przypadku wypełnienia znamion przestępstwa podjęte zostaną czynności"—zapewnia "Fakt" asp. szt. Aleksandra Laskowska.