Aktor "Listów do M.", czyli Rafał I. usłyszał w tym tygodniu wyrok sądu. Został skazany na karę bezwzględnego więzienia za wymuszenie rozbójnicze na 36-letnim Dawidzie K. Tomasz Oświeciński, który również jest aktorem, postanowił pojawić się na tej rozprawie.
Aktor "Listów do M." skazany na 1,5 roku więzienia
Opublikował też w sieci post, w którym opisuje całą sprawę. 42-letni aktor Rafał I., którego kojarzymy z hitów takich jak "Listy do M.", musi stawić czoła własnym czynom. Za sprawą wyroku, który jest już prawomocny, spędzi półtora roku w więzieniu. (...) Choć często grał role bandytów czy ochroniarzy, w rzeczywistości wielu wspominało go jako miłego człowieka. Czasem jednak rzeczywistość przerasta fikcję - czytamy.
W rozmowie z Plejadą Oświeciński powiedział, dlaczego tam był i dlaczego ta sprawa jest dla niego tak ważna. Okazało się, że poszkodowany zgłosił się do niego z prośbą o pomoc. Wspomniał, że Dawid K. był zastraszany.
Tomasz Oświeciński postanowił pomóc poszkodowanemu
Ten chłopak do mnie napisał, czy mogę mu pomóc, bo on szuka jakiejś pomocy, bo oni od niego wszyscy się odwrócili i że on się boi o swoją rodzinę. No i napisałem, że mu pomogę. No i przyjechałem na tę rozprawę - stwierdził Tomasz Oświeciński.
Obiecałem, że pomogę mu to nagłośnić, że nie może tak być, że ktoś, kto podaje się za aktora i chce być aktorem, a jednocześnie jest gangsterem i bandytą. Więc pojechałem na tę rozprawę i się zrobił z tego szum medialny. No i tak to się zakończyło. Napisał do mnie teraz chłopak, ten poszkodowany, że dziękuje mi. No i tyle - powiedział Oświeciński.
Aktor znany m.in. z "M jak miłość" ma świadomość tego, że jego zachowanie nie przysporzy mu sympatyków, ale zgodził się pomóc, bo jak mówi nie chciał żeby "zamieciono to pod dywan".
Wiedziałem, że tego nie zamiotą, jeśli ja będę. Miałem takie wrażenie, że jak ja tam będę, się pokaże i o tym media napiszą, to może nie da się tego zamieść pod dywan- stwierdził.