Do ujawnienia nazwiska agenta upoważnił też dziennkarzy Lech Wałęsa, który udostępnił im swoje dokumenty. Były prezydent stwierdził jednak, że nie wierzy, by ks. Jankowski współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.

Reklama

Z dokumentów, które posiada IPN wynika, że agent SB o pseudonimie Delegat, poza spisaniem dokładnego raportu z wizyty opozycjonistów w Rzymie, miał też skłócić gdańskie środowisko Solidarności i doprowadzić do wyboru Lecha Wałęsy na szefa związku.