Do reprezentowania Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej wskazana została Agnieszka Pomaska (KO), a jako osoba uprawniona do jej zastępstwa w pracach nad projektem - Małgorzata Rozenek-Majdan.

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować program polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe. Projekt został złożony w ubiegłej kadencji Sejmu.

W uzasadnieniu wskazano, że "w świetle obecnych danych demograficznych potrzebna jest pluralistyczna, otwarta, wielowątkowa, spokojna i mądra dyskusja nad wsparciem rodziny”. Powinna ona obejmować – jak wyliczono - m.in. wsparcie ekonomiczne, socjalne i medyczne, w tym właśnie leczenie niepłodności.

Reklama

Wnioskodawcy podnoszą, że z uwagi na dość wysokie koszty procedury in vitro, jej dostępność jest obecnie ograniczona. Dlatego konieczne jest finansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego z budżetu państwa. W projekcie określono minimalną wysokość środków finansowych pochodzących z budżetu państwa, która corocznie ma zostać przeznaczona na realizację przedmiotowego programu polityki - nie mniej niż 500 mln zł.

Reklama

Zwrot ws. in vitro? Politycy PiS są za

Minister cyfryzacji Janusz Cieszyński zapytany w środę przez dziennikarzy o to, jak będzie opowiadał się w sprawie tego projektu przyznał, że nie miał jeszcze okazji się z nim zapoznać. Na pewno jeszcze przed posiedzeniem Sejmu zdążę to zrobić, wtedy podejmę decyzję - powiedział.

Dopytywany o to, czy popiera pomysł finansowania zabiegów in vitro powiedział, że uważa, "że oczekiwanie społeczne jest tutaj bardzo jasne". Ja osobiście, jeżeli ta ustawa jest dobrze skonstruowana i pozwoli to skutecznie zrealizować, to także poprę takie rozwiązanie.

Wcześniej poparcie dla projektu zadeklarował w mediach rzecznik PiS Rafał Bochenek.

Rzecznik rządu Piotr Müller w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie zadeklarował, że zagłosuje za tym rozwiązaniem. W klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości nie ma dyscypliny partyjnej w zakresie spraw ideologicznych, ideowych takich jak in vitro, jak aborcja - zapewnił. Nie jest tak, jak w Platformie Obywatelskiej, że na jedno kopyto wszyscy muszą tak samo głosować w tych sprawach - zaznaczył.

W Polsce metoda in vitro jest dozwolona cały czas - podkreślał rzecznik, który był pytany o zmianę zdania. Możliwość stosowania metody in vitro w Polsce istnieje, natomiast teraz jest głosowanie nad tą ustawą i posłowie Prawa i Sprawiedliwości mają prawo podjąć decyzję samodzielnie w tym zakresie - dodał.

Pomaska: Zwracamy Polakom prawo do szczęścia

Pomaska zabierając głos w Sejmie wskazała, że gdy zbierano podpisy pod obywatelskim projektem „Tak dla in vitro” obiecywano, że prędzej czy później ustawa wejdzie w życie.

Dzisiaj to robimy, w pierwszym możliwym dniu, w pierwszym możliwym momencie. Przyszliśmy do nowego Sejmy po to, by w ekspresowym tempie realizować tylko dobre projekty. Nie tak, jak miało to miejsce przez ostatnie osiem lat – mówiła posłanka.

Zwracamy dziś Polkom i Polakom prawo do szczęścia, jakim jest dziecko. Przywrócenie finansowania in vitro z budżetu państwa to pierwsza decyzja demokratycznej większości – zaznaczyła.

Pomaska oceniła, że program in vitro poprzedni rząd zlikwidował, „bo chciał zaglądać do sumień Polek i Polaków”. Robiliście to przez ostatnie osiem lat. Odebraliście kobietom prawo do antykoncepcji awaryjnej bez recepty. Zabraliście prawo do poczucia bezpieczeństwa kobiet w ciąży. Utrudniliście dostęp do badań prenatalnych – wyliczała posłanka.

15 października skończył się w Polsce czas zaglądania do sumień Polek i Polaków – dodała.

Posłanka pytała, kiedy rząd rozliczy się z programu naprotechnologi, którym zastąpiono program in vitro.

Czekam tylko, aż pan premier (Mateusz) Morawiecki stanie przed Sejmem z tabliczką: wybór nie zakaz. Tak daleko pan zabrnął w swojej hipokryzji. Ale powiem panu jedno. 15 października Polki i Polacy odrzucili zaglądanie do sumień Polek i Polaków przez polityków. Odrzucili również hipokryzję pana Morawieckiego – podkreśliła Pomaska.

Klub PiS rekomenduje dalsze prace nad projektem

Posłanka PiS Józefa Szczurek-Żelazko wskazała, że projekt dotyczy jednej z form wspomagania prokreacji, na którą z budżetu ma zostać przeznaczone 500 mln zł.

Podkreśliła, że problem niepłodności dotyka wiele rodzin, dlatego poszukują one sposobów, by go rozwiązać. Szczurek-Żelazko zaznaczyła, że jednym z nich są adopcje. Podziękowała przy tym wszystkim rodzinom adopcyjnym i zastępczym za podjęcie tej decyzji.

Marzeniem innych rodzin, szczególnie kobiet jest urodzenie własnego dziecka. Decydują się na różne formy terapii, by marzenie to stało się faktem - mówiła posłanka PiS.

Zwróciła uwagę, że jedni wybierają naprotechnologię, która jest "procesem odzyskiwania dobrostanu zdrowia, w tym zdrowia prokreacyjnego umożliwiający zajście w ciąże w sposób naturalny". Zaznaczyła, że proces ten jest długotrwały i bardzo kosztochłonny. Te rodziny wymagają wsparcia, co jest realizowane od 2016 roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości w ramach programu +Za życiem+ - dodała Szczurek-Żelazko.

Wskazała, że w ramach programu powstało 20 ośrodków leczenia niepłodności. Podkreśliła, że ta sieć wymaga wsparcia i dalszej kontynuacji.

Posłanka zwróciła uwagę, że "dla innych rodzin wyborem jest zapłodnienie pozaustrojowe zwane in vitro". W czasie tej metody powstaje wiele zarodków, spośród tych zarodków te najsilniejsze są implantowane do organizmu matki, a losy pozostałych są różne. Skuteczność tej metody waha się w granicach od 33 do 40 procent - powiedziała Szczurek-Żelazko.

Dodała, że z projektu obywatelskiego wynika, że finansowanie metody in vitro będzie na poziomie 500 mln zł rocznie. Jak mówiła posłanka, projekt zakłada, że ten program nie musi być m.in. konsultowany przez Ministra Zdrowia z Agencją Oceny Technologii Medycznych, która powinna wyszacować koszt poszczególnych procedur, nie musi też wynikać z analiz map potrzeb zdrowotnych, nie musi być też konsultowany przez radę przejrzystości.

Zdaniem posłanki zachodzi pytanie, czy inne programy zdrowotne, która w tej chwili są realizowane z budżetu państwa dla MZ będą nadal finansowane. Przypomniała, że w ramach budżetu MZ finansowane są np. programy leczenia chorych na hemofilię, czy badania przesiewowe dla noworodków.

Ten projekt ustawy wymaga w dużej mierze doprecyzowana, dookreślenia zasad przeprowadzania tych procedur, które mają być finansowane z budżetu państwa, klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość rekomenduje wysokiej izbie dalsze prace nad tą ustawą - poinformowała Szczurek-Żelazko.

Polska 2050 wspiera projekt

Wioletta Barbara Tomczak zaznaczyła, że zaproponowane zmiany skupiają się na desygnowaniu ministrowi właściwemu ds. zdrowia obowiązku opracowania, wdrożenia, realizacji i sfinansowania polityki zdrowotnej leczenia niepłodności obejmujący procedury medyczne wspomaganej prokreacji, w tym zapłodnienie pozaustrojowe.

Zwróciła uwagę, że w Polsce rodzi się najmniej dzieci od zakończenia II Wojny Światowej i jest to bardzo duży problem. Demografowie wskazują jako jedną z najistotniejszych przyczyn takiego stanu rzeczy likwidację dofinansowania in vitro - dodała posłanka.

Rok temu, dzięki wielkiej, społecznej determinacji, do Sejmu wpłyną obywatelski projekt ustawy, który te marzenia i szanse przywróci (o posiadaniu dzieci). To właśnie od dziś, po ponad roku od przekazania marszałkowi Sejmu poprzedniej kadencji 395 tys. podpisów, stoimy przed możliwością przywrócenia nadziei tym kobietom, parom, które z powodów zdrowotnych, a także finansowych nie miały szansy na zajście w ciążę - mówiła Tomczak.

Zwróciła uwagę, że możliwość zajścia w ciąże nie powinna być traktowana w XXI wieku jako przywilej, ale jako procedura medyczna, dostępna bez względu na poziom zamożności.

Podziękowała samorządom, które w ramach własnych budżetów przez ostatnie lata realizowały programy polityki zdrowotnej wprowadzając refundację diagnostyki i procedury zapłodnienia in vitro dla swoich mieszkańców. Podziękowała także organizacjom pozarządowym, które wspierały młodych ludzi, by mogli założyć rodzinę. Ale to jest rola państwa, rola ministra zdrowia, a nie rad gmin, powiatów czy organizacji pozarządowych - podkreśliła.

Leczenie niepłodności w XXI w. może i powinno być dostępne, bezpłatne i bezpieczne - zaznaczyła. Klub parlamentarny Polska 2050 - Trzecia Droga rekomenduje ministrowi zdrowia odpowiedzialnemu za ten program, by był on przeprowadzony zgodnie z zaleceniami Polskiego Towarzystwa Medycyny Rozrodu i Embriologii, a także realizowany w poradniach diagnostyki niepłodności z pełną refundacją ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia - powiedziała posłanka.

Jak dodała, wierzy, że program ten będzie realizowany w oparciu o przejrzyste kryteria dostępu w placówkach mniejszych i większych gminach i powiatach "tak, by wskazane 500 mln zł na jego realizację pokrywało jak najskuteczniej i jak najbardziej etycznie dostęp do niego obywatelom którzy tego potrzebują".

W imieniu klubu Polska 2050 - Trzecia Droga chciałam potwierdzić pełne wsparcie naszych parlamentarzystów dla tego projektu ustawy - podkreśliła.

Kosiniak-Kamysz: In vitro będzie dostępne dla wszystkich

To jest wielka chwila. Nie ma chyba lepszej, większej radości dla nowej większości parlamentarnej, gdy pierwszy, który rozpatrujemy jest projektem obywatelskim, a zarazem jest realizacją programu wyborczego czterech formacji politycznych tworzących dzisiejszą większość parlamentarną – wskazał szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Szef ludowców zapowiedział, że nowa kadencja parlamentu będzie „dla obywateli i z obywatelami”. Jakim trzeba być okrutnym, jaką trzeba być okrutną władzą, żeby pozbawić największego szczęścia, jakie może być w życiu dla rodziny, dla rodziców, posiadania dzieci. Projekt obywatelski kończy okrucieństwo, które nastąpiło zaraz po przejęciu władzy (przez poprzedników-red,) – powiedział Kosiniak-Kamysz.

Co wy w sobie mieliście, tak naprawdę, żeby w grudniu 2015 r., zaraz po przejęciu (władzy) jako jedną z pierwszych decyzji podjąć o zablokowaniu szczęścia, posiadania dzieci – dodał, zwracając się do polityków PiS.

Jak dodał, okrutne było to, że nie zmieniono – i dobrze, jak stwierdził – zasad przeprowadzania zabiegu in vitro, ale pozbawiono dostępu do tej metody tych, których na to nie stać.

Jak ktoś jest bogaty, mógł dalej korzystać. Ale większość osób nie miała 10, 20 a czasem 50 tys. To jest miara waszego okrucieństwa. Bogu dzięki i dobrym ludziom, że możemy z tym skończyć – podkreślał.

Zrobimy wszystko, by naszą umowę koalicyjną, tak jak w tym punkcie, punkt po punkcie, skrupulatnie realizować, dla obywateli, z obywatelami, z waszym imieniu. Bierzemy pełną odpowiedzialność, jesteśmy gotowi, mamy siłę, mamy moc, przegłosujemy tę ustawę – stwierdził szef ludowców.

Lewica popiera obywatelski projekt ustawy

Sejm debatuje w środę w pierwszym czytaniu nad obywatelskim projektem ustawy o refundacji in vitro. Nie będę ukrywać. Jestem bardzo wzruszona tym momentem - mówiła Wanda Nowicka (Lewica) w debacie. Tyle lat walki, ponad 20 lat walki o dostępność in vitro w Polsce i dzisiaj jest ten dzień. Jest to wyjątkowy dzień - powiedziała.

Posłanka Lewicy wskazała, że istotą projektu ustawy jest wprowadzenie bezterminowo finansowania procedury in vitro z budżetu państwa w kwocie nie mniejszej niż 500 mln zł rocznie.

Zapłodnienie pozaustrojowe, metodą in vitro, jest skuteczną metodą zajścia w ciąże. W Polsce, dzięki tej metodzie, w ciągu blisko 40 lat jej stosowania, urodziło się ponad 100 tys. dzieci. Są to tysiące dzieci, które nie narodziłyby się, gdyby nie in vitro. Gdyby ta metoda była bardziej dostępna finansowo, dzieci byłoby znacznie więcej - zauważyła Nowicka.

Posłanka zwróciła uwagę, że większa dostępność finansowa tej metody, dla osób z problemem niepłodności, może poprawić "dramatyczną sytuację demograficzną Polski".

Niepłodność stanowi wielki i rosnący problem społeczny i medyczny, szacuje się, że 20 proc. społeczeństwa, czyli blisko 3 mln osób w Polsce, choruje na niepłodność. Tymczasem leczenie niepłodności jest obowiązkiem państwa, ale z tego obowiązku państwo nie wywiązywało się do tej pory w sposób należyty - powiedziała.

Leczenie niepłodności metodą in vitro stanowi skuteczną metodę na posiadanie potomka, mamy prawo z niej korzystać. Ma tylko jedną wadę - jest bardzo kosztowne. Przez to jest trudno dostępne lub całkiem niedostępne finansowo dla wielu osób w Polsce, a to stanowi nierówność, której Państwo musi przeciwdziałać wszelkimi dostępnymi metodami - zaznaczyła posłanka.

Nowicka poinformowała, że Lewica "zdecydowanie" popiera obywatelski projekt ustawy. Refundacja in vitro i jest dla nas kwestią fundamentalną - podkreśliła.

Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie projektu ws. in vitro

Skoro jest problem, diagnozujmy go, ale nie szukajmy rozwiązań z piekła rodem, składam wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu - powiedział w środę w Sejmie poseł Konfederacji Grzegorz Braun podczas debaty nad obywatelskim projektem ustawy ws. refundacji in vitro.

Widziałem te baniaki z ciekłym azotem, w którym trzyma się to, co zostanie jako efekt, produkt uboczny tej selekcji - mówił Braun.

Przytoczył także doniesienia medialne. W dalekich krajach, z drugiej strony globusa, lekarz ojcem czterdzieściorga dziewięciorga dzieci, przy zabiegach in vitro używał własnego nasienia. Skandal. W Kanadzie, to tylko ludowa republika Kanady, to daleko, to na pewno nie u nas, ginekolog zapładniał pacjentki własnym nasieniem, nie wiadomo ile ma dzieci - mówił Braun.

Zwracając się do autorów projektu powiedział: "zapraszacie naszych rodaków, żerując na ich dramatach życiowych, do przedsionka piekieł już na tej ziemi".

Właściwie moglibyśmy powiedzieć, dajcie nam, katolikom, normalnym, uczciwym ludziom spokój i nie każcie nam płacić na to, co tam sobie robicie. Ale sprawa, jak widzicie ma konsekwencje potencjalnie społeczne, konsekwencje, z których problemy z ustalaniem linii dziedziczenia i majętności będą najmniejszym problemem. Są procedury godziwe i niegodziwe - ocenił poseł Konfederacji.

Niepłodność chorobą

Niepłodność jest klasyfikowana przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako choroba cywilizacyjna (kod ICD N-97), którą dotkniętych może być na stałe lub okresowo co najmniej kilkadziesiąt milionów par na świecie. Szacuje się, że w Polsce niepłodność dotyka ok. 3 mln osób. Problem niepłodności dotyka 15-20 proc. par w wieku prokreacyjnym. Na świecie dzięki metodzie in vitro urodziło się 9 mln dzieci, w tym – jak podali autorzy projektu ustawy – co najmniej 100 tys. w Polsce.