Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz, złożył w lipcu doniesienie do prokuratora generalnego, twierdząc, że Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu 10 kwietnia w Smoleńsku.
Adwokat powołuje się na art. 129 Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".
Prawnik przytacza informacje ze strony internetowej premiera z 10 kwietnia 2010 r., z której wynika, że podczas rozmowy telefonicznej z Tuskiem prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew miał zapewnić, że śledztwo będą prowadzili wspólnie prokuratorzy polscy i rosyjscy.
Jak ustaliła PAP, doniesienie to prokurator generalny odesłał do prowadzącej polskie śledztwo ws. katastrofy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta uznała się jednak za niewłaściwą w sprawie, gdyż zajmuje się tylko ewentualnymi przestępstwami żołnierzy zawodowych.
Ostatecznie zawiadomienie trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która wszczęła postępowanie sprawdzające - poprzedza ono decyzję, czy wszcząć formalne śledztwo, czy też odmówić tego. "Decyzja ma zapaść w 30 dni" - powiedział PAP prok. Dariusz Ślepokura z prokuratury okręgowej.
Strona polska wiele razy podkreślała, że nie ma podstaw prawnych do prowadzenia wspólnego śledztwa, bo takiej możliwości nie przewiduje żadna umowa - ani międzynarodowa, ani dwustronna. Z kolei rosyjscy prokuratorzy podkreślali, że udział polskich prokuratorów w niektórych czynnościach rosyjskiego śledztwa odbywa się tylko na zasadzie "dobrej woli".
W lipcu Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie oddaliła wnioski o przesłuchanie ws. katastrofy prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego i premiera Tuska. Jak pisał mec. Hambura w uzasadnieniu tych wniosków, przesłuchania miały służyć m.in. wyjaśnieniu, jak wyglądały polsko-rosyjskie ustalenia co do sposobu prowadzenia śledztwa ws. katastrofy. Podstawą decyzji prokuratury był artykuł Kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że "oddala się wniosek dowodowy, jeżeli okoliczność, która ma być udowodniona, nie ma znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy albo jest już udowodniona zgodnie z twierdzeniem wnioskodawcy".