Generał Waldemar Skrzypczak krytykuje szefa MON Bogdana Klicha m.in. za to, że polskie wojska przejęły w 2008 roku kontrolę nad afgańską prowincją Ghazni.

Reklama

"Od początku nie mieliśmy tyle sił, by kontrolować tę prowincję. Nie trzeba było brać za nią odpowiedzialności. To był wielki błąd. Każdy średnio wykształcony wojskowy zdawał sobie sprawę, że do Ghazni nie trzeba się pchać. My, podatnicy, ponosimy duże koszty finansowe obłędnych decyzji Bogdana Klicha" - powiedział gen. Skrzypczak w "Rzeczpospolitej".

Bogdana Klicha wziął w obronę nowy doradca prezydenta prof. Roman Kuźniar.

"Będąc członkiem kierownictwa MON nie słyszałem jego krytycznej opinii na zebraniach kierownictwa. Teraz jest bardzo aktywny. Jestem zdumiony, że wtedy gdy była taka możliwość gen. Skrzypczak nie zabierał twardo stanowiska, tej odwagi nie było" - powiedział prof. Kuźniar w TOK FM.

Według Prof. Romana Kuźniara, który jest przeciwnikiem obecności naszych wojsk w Afganistanie, gen. Skrzypczak występując w mediach "daje się troszeczkę wmanipulowywać politycznie". Mimo tego prof. Kuźniar przyznaje gen. Skrzypczakowi rację. "Może to faktycznie zbyt daleko" - mówi o przejęciu kontroli nad Ghazni przez nasze wojska.

Przy okazji prof. Roman Kuźniar w mocnych słowach opisał zachowania innych generałów. "Polscy generałowie chlapią jak stare baby przy straganie albo chłopi w karczmie po wypiciu kilku kieliszków za dużo. To niegodne ich munduru i ich niedawnego statusu. Jestem lekko zażenowany tego typu występami. Takich medialnych generałów mamy kilku. To nie przynosi chwały etosowi żołnierskiemu" - stwierdził prof. Kuźniar