Generał Waldemar Skrzypczak w rozmowie z "Rzeczpospolitą" nie oszczędza ministra obrony. Zarzuca Bogdanowi Klichowi, że decyzja o objęciu całej prowincji Ghazni w Afganistanie była wielkim błędem. Wojskowy, który zrzucił mundur po śmierci kolejnego polskiego żołnierza w tym kraju ironizuje: "Ministrowi Klichowi się akurat nie dziwię, bo on nie ma w ogóle pojęcia o wojsku. Dziwię się wojskowym, którzy mu doradzali. Jak mogli nie przewidzieć rozwoju wypadków w Ghazni?".
Zaraz dodaje, że poprzednik Klicha w resorcie również nie był wielkim fachowcem, różnił się jednak od Klicha: "Aleksander Szczygło też nie miał przygotowania wojskowego, ale słuchał lepszych doradców".
Kiedy Polacy przejmowali odpowiedzialność za całą prowincję, szef resortu obrony snuł plany rozwoju tego regionu. "Mówienie o Ghazni jako kulturalnej stolicy to jakiś obłąkańczy pomysł" - ocenia tamte wypowiedzi generał Skrzypczak.
Dalej wojskowy nie ma więcej litości. "Zachowaliśmy się jak kapryśna panienka, która co kilka miesięcy zmienia zdanie. Najpierw chcemy prowincji, chcemy trzymać wysoko flagę, potem się okazuje, że nie potrafimy. Co więcej, Ghazni stała się jednym z najniebezpieczniejszych miejsc w Afganistanie, bo nie potrafiliśmy nad nią zapanować" - komentuje.
Waldemar Skrzypczak nie ukrywa, że jego zdaniem Bogdan Klich powinien odejść z fotela szefa MON.
Komentarze (44)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeA tak na marginesie, gdyby nie pogonili Polacy-patrioci i w głównej masie ochotnicy w A.D. 1920 moskali pod Warszawą - i wstrzymali ich marsz przez "trupa pańskiej Polszy" na Ewropę, to by jej swobodnej dzisiaj nie było!
Baterie Patriot też już za blisko granicy stały... Teraz niby taktycznie wycofują do Torunia.
Zdrajcy.
Moim skromnym zdaniem Skrzypczak nie jest zupakiem. Pisze też o tym
~kompromitacja2010-10-13 11:21
mysle, ze to jeden z niewielu ludzi ktorzy potrafili SAMI zrezygnowac z posady.
Pewnie, ze teraz moze krytykowac ministra bez ograniczen.
Wczesniej podobno dochodzilo do roznicy zdan miedzy panami, ale byly to rozmowy poufne - a nie dla mediow. Zrezygnowal ze stanowiska i mowi od dawna dlaczego. Klich jest zalosny. Jak ogladaliscie ostatnio w tv reportaz, to za katastrofe CASY powywalal i pozawieszal ludzi, ktorzy niekoniecznie byli za katastrofe odpowiedzialni. Teraz sie okazuje, ze brakuje zapisow z czarnych skrzynek ostatnich 14 sekund (urywa sie zapis jak samolot jest 100 m nad ziemia), zapisy z wiezy kontrolnej maja rozne tla (tzn, ze prawdopodobnie byly montowane i zapisywane w roznych miejscach -a zatem nie w wiezy, tylko moze pozniej!).
To wszystko sa WIELKIE JAJA. Burdel, to malo powiedziane. Pewnie, ze klich kogos slucha, tylko slucha jakis idiotow. Jak mozna nie wyjasnic katastrofy CASY. Robia go w konia? najgorsze jest to, ze klicha znalem jako bardzo przyzwoitego czlowieka. A tutaj wpadka za wpadka. kompromitacja za kompromitacja.
Kneblowanie ust mającym inne zdanie, blokowanie rozpowszechniania filmu, bo reżyserka nakręciła "Solidarnych 2010", wyrzucanie z redakcji niepoprawnych dziennikarzy, to coś chyba przypomina? Czy tak nie było w stanie wojennym? Straszenie Kaczyńskim, że to faszysta planujący zamach stanu. Czy te perfidne zabiegi mają miejsce w demokratycznym kraju?, czy kraj ten został już zamieniony w III POlszę.