Do zadań gen. Waldemara Skrzypczaka ma należeć nadzorowanie zakupów uzbrojenia. Ona sam chce się pochylić nad procedurami organizowania przetargów i zakupu sprzętu. Propozycję pracy w rządzie były dowódca wojsk lądowych dostał miesiąc temu, gdy z resortu odszedł wiceminister Marcin Idzik.
Gen. Skrzypczak z obecnym szefem MON Tomaszem Siemoniakiem współpracuje ściśle od września ubiegłego roku, kiedy to objął posadę doradcy ministra.
Były dowódca wojsk lądowych odszedł ze stanowiska i z armii w atmosferze skandalu. Po śmierci w Afganistanie w sierpniu 2009 roku porucznika Daniela Ambrozińskiego gen. Skrzypczak grzmiał, że śmierci oficera można było uniknąć, gdyby nie zaniedbania w uzbrojeniu polskich żołnierzy.
My wiemy czym walczyć. Nie urzędnicy wojskowi, biurokracja ma nam mówić czym walczyć. To my wiemy czym mamy walczyć i chcemy, żeby nas słuchano. Zabrano nam kompetencje, zostawiając odpowiedzialność. Czy nadejdzie czas, że ktoś, kto zaniedbał te kwestie, poniesie odpowiedzialność? - mówił na pogrzebie por. Ambrozińskiego. Udzielił także wywiadu "Dziennikowi", w którym skrytykował sposób zarządzania armią.
Jednak ani ówczesny prezydent Lech Kaczyński, ani minister obrony narodowej Bogdan Klich nie domagali się jego dymisji. General jednak sam zdecydował, że odchodzi, a przyczynić się do tego miały słowa Klicha o tym, że w rozmowie z nim generał uznał swój błąd. Skrzypczak jednak wyjaśniał, że nie chodziło mu absolutnie o treść jego wypowiedzi, a okoliczności jej udzielenia.
Komentarze (37)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszePo co? - Ano po to, by inni myśleli, że to wcale nie było samobójstwo! Bo był perfidny i złośliwy, jak zresztą wszyscy samobójcy.
Szczytem chamstwa było inne "samobójstwo" - nie dosyć , że denat strzelił sobie dwa razy w plecy, raz w brzuch, to jeszcze nożem poprawił i zrobił sobie harakiri. To już naprawdę chamstwo! A teraz jakaś kobieta trzy razy sobie podrzynała gardło, by umrzeć komfortowo w swoim samochodzie, nie dbając o zakrwawione siedzenia, a przecież mogła sobie sukienkę poplamić...
A samotny żeglarz-samobójca przemyślnie przywiązał do swojego ciała płyty chodnikowe, związał sobie ręce i nogi i się utopił. Tak tłumaczy prokurator i nadal jest prokuratorem w prokuraturze, a nie w Tworkach. Mamy zdolniejszych prokuratorów niż samobojców!
Jednak waham sie z ostateczną konkluzją, bo coś mi się jednak widzi, że samobójców mamy najzdolniejszych, po prostu genialnych!!! Chyba nawet zdolniejszych niż prezydent z premierem razem wzięci - może nawet z Grasiem, Bonim, Zdrojewskim i Schetyną na dokładkę...?
Może to ich trzeba wybierać do Sejmu i na inne ważne stanowiska panstwowe...?
A przy tym na wszystkim się znaja: na sprzecie AGD, na maszynach rolniczych i piłach mechanicznych, na żeglarstwie, na cemencie, na wyposazeniu siłowni, na przemyśle motoryzacyjnym, na kolejnictwie, na tancu towarzyskim, na uzbrojeniu...
No i są to ludzie niewatpliwie zdeterminowani i skuteczni w działaniu...
Nie słyszałem, żeby jakieś samobójstwo im się nie udało!
Takich ludzi nam potrzeba!
Nie wiem tylko dokładnie, jaki jest poziom ich patriotyzmu?
Trzeba ich koniecznie uprosić, żeby powiedzieli nam o sobie coś więcej, żeby rozpisali wcześniejsze wybory i żeby się już zaczęli wpisywać na listy wyborcze jako kandydaci niezależni!
Szerokie poparcie społeczne gwarantowane!
Po prostu - Front Jedności Narodu!
Po co? - Ano po to, by inni myśleli, że to wcale nie było samobójstwo! Bo był perfidny i złośliwy, jak zresztą wszyscy samobójcy.
Szczytem chamstwa było inne "samobójstwo" - nie dosyć , że denat strzelił sobie dwa razy w plecy, raz w brzuch, to jeszcze nożem poprawił i zrobił sobie harakiri. To już naprawdę chamstwo! A teraz jakaś kobieta trzy razy sobie podrzynała gardło, by umrzeć komfortowo w swoim samochodzie, nie dbając o zakrwawione siedzenia, a przecież mogła sobie sukienkę poplamić...
A samotny żeglarz-samobójca przemyślnie przywiązał do swojego ciała płyty chodnikowe, związał sobie ręce i nogi i się utopił. Tak tłumaczy prokurator i nadal jest prokuratorem w prokuraturze, a nie w Tworkach. Mamy zdolniejszych prokuratorów niż samobojców!
Jednak waham sie z ostateczną konkluzją, bo coś mi się jednak widzi, że samobójców mamy najzdolniejszych, po prostu genialnych!!! Chyba nawet zdolniejszych niż prezydent z premierem razem wzięci - może nawet z Grasiem, Bonim, Zdrojewskim i Schetyną na dokładkę...?
Może to ich trzeba wybierać do Sejmu i na inne ważne stanowiska panstwowe...?
A przy tym na wszystkim się znaja: na sprzecie AGD, na maszynach rolniczych i piłach mechanicznych, na żeglarstwie, na cemencie, na wyposazeniu siłowni, na przemyśle motoryzacyjnym, na kolejnictwie, na tancu towarzyskim, na uzbrojeniu...
No i są to ludzie niewatpliwie zdeterminowani i skuteczni w działaniu...
Nie słyszałem, żeby jakieś samobójstwo im się nie udało!
Takich ludzi nam potrzeba!
Nie wiem tylko dokładnie, jaki jest poziom ich patriotyzmu?
Trzeba ich koniecznie uprosić, żeby powiedzieli nam o sobie coś więcej, żeby rozpisali wcześniejsze wybory i żeby się już zaczęli wpisywać na listy wyborcze jako kandydaci niezależni!
Szerokie poparcie społeczne gwarantowane!
Po prostu - Front Jedności Narodu!
Jesteśmy tak potężni na tym terenie, że nie musimy się już liczyć z opinią publiczną, kontrolujemy śledczych, wykończyliśmy armię, czyli wszystko nam w tym kraju w sumie wolno do tego stopnia, że nie musimy nawet starannie dbać o pozory, starczy prosty komunikat, że to samobójstwo, mimo że okoliczności wskazują, że to niedorzeczne.
Macie jakieś zastrzeżenia?
Prosimy zgłaszać do Prokuratury Apelacyjnej...
Najlepiej w charakterze świadka koronnego...
Należy przynieść zmianę bielizny, kapcie i przybory toaletowe...
Do ludności tubylczej:
Jesteśmy tak potężni na tym terenie, że nie musimy się już liczyć z opinią publiczną, kontrolujemy śledczych, wykończyliśmy armię, czyli wszystko nam w tym kraju w sumie wolno do tego stopnia, że nie musimy nawet starannie dbać o pozory, starczy prosty komunikat, że to samobójstwo, mimo że okoliczności wskazują, że to niedorzeczne.
Macie jakieś zastrzeżenia?
Prosimy zgłaszać do Prokuratury Apelacyjnej...
Najlepiej w charakterze świadka koronnego...
Należy przynieść zmianę bielizny, kapcie i przybory toaletowe...
Ciekawe, że chociaż wszyscy na ogrągło wrzepiacie się w szkło jak ten szpak w intymne rejony niewieście - to jakoś tak prawie nikt z was się nie zorientował, że pod medialną osłoną Euro i zorganizowanej na zlecenie zadymy z ruskimi 12 czerwca - odbyły się kilka dni temu w Warszawie wybory samorządowe, w których wzięło udział zaledwie 47% uprawnionych, i w ten oto sposób nasz wróg publiczny Nr 1, czyli HGW, została przepchnięta "piecem" na drugą kadencję!
Bo chytry Tusk zmobilizował swoją ferajnę!
Ale śpijcie sobie dalej palanty z obiema rękami w nocniczku!
Pieczona kiełbaska nasączona moczem jest przecież najlepsza!Przynajmniej waszym zdaniem!
I podobno najbardziej wam smakuje w wykopie metra na Swiętokrzyskiej (chociaż niektórzy debile wolą to wspaniałe danie spożywać na rzekomo polskim "Stadionie Narodowym", wpatrzeni w urzekający w swej patriotycznej swojskości transparent z wielkim napisem "TO JEST ROSJA"!!!).
Smacznego!