Poszło o wypowiedź dla "Gazety Wyborczej", w której padło stwierdzenie, że walka z kibolami to zadanie na lata, podobnie jak zmiana mentalności policjantów. Szef resortu spraw wewnętrznych podkreślił przy tym, że funkcjonariusze sami często pochodzą z patologicznych rodzin i nie potrafią właściwie zareagować na przemoc.
Na reakcję policjantów nie trzeba było długo czekać.
- Pan Minister pokazał, że nawet pogardza w sposób wyrafinowany. Dla mnie to nie jest zaskoczenie. Niedawno powiedział posłom komisji służb specjalnych (którzy wnikali w powody dymisji szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego), że nie są "Sądem Pracy", a on będzie zwalniał, jak chce - komentuje jeden z funkcjonariuszy na policyjnym forum internetowym.
Inny z kolei dopytuje, kim jest minister, skoro - jak pisze - to policja pochodzi z patologicznych rodzin? - Z jakiej rodziny się wywodzi ? Co za koleś powołał go do rządu? - dociekają.
Niektórzy sugerują wprost, że być może także szef MSW powinien wypełnić policyjną ankietę.
- Hańba i wstyd panie Premierze że takie ZERO w Pana Rządzie jest Ministrem. Dla Pana ministra (specjalnie z małej litery) można wyłącznie zastosować słowa klasyka - zmarłego Prezydenta RP z jego kampanii wyborczej - podkreśla także jeden z funkcjonariuszy. A inny dodaje: - Stwierdzenie, że policjanci pochodzą z patologicznych rodzin, to znieważenie i OBELGA ! (…) Mam nadzieję, że ktoś nagłośni tę sprawę i facet wyleci z hukiem. Ale chyba nie, bo to zausznik Tuska.
Ale policjanci wypominają także Bartłomiejowi Sienkiewiczowi, że ostatnio zatrudnił nowych specjalistów, w wieku ledwie po gimnazjalnym i ma niemały majątek, w tym m.in. prawie 1 mln zł oszczędności, dwa mieszkania i dwa samochody. Ma kasę, więc może sobie gadać, co mu ślina na język przyniesie, jak przekonują.
- Nie ma to jak wyrażenie szacunku przez organ administracji Państwa dla jego funkcjonariuszy. Ale... jaki organ - takie państwo... - kwituje jeden z policjantów.