Do gry wraca Grzegorz Schetyna. W rządzie Ewy Kopacz dostał tekę szefa resortu spraw zagranicznych, choć jego nominacja od początku budziła wśród polityków wiele kontrowersji. Choćby ostatnio, kiedy zaczęto się zastanawiać nad jego kompetencjami językowymi.

Reklama

- Syn zna język angielski - zapewniała w "Gazecie Wyborczej" Danuta Schetyna, matka Grzegorza Schetyny, wówczas jeszcze kandydata na ministra spraw zagranicznych.

- Jest kulturalny i nie posługuje się językiem agresji. Dużo czyta i potrafi objaśniać nawet najbardziej skomplikowane kwestie. No i zna język angielski. Nie uczył się go co prawda na studiach, ale w ciągu około 10 lat działania w klubie koszykarskim Śląsk Wrocław, gdzie odpowiadał za sprowadzanie zagranicznych trenerów i czarnoskórych zawodników oraz negocjacje kontraktowe z nimi, zdołał nauczyć się posługiwania tym językiem - przekonywała. I dodawała: - A podejrzewam, że wkrótce zacznie go jeszcze szlifować.

Nie jest przy tym tajemnicą, że Schetyna nie ma wielkiego doświadczenia w polityce zagranicznej. Choć ostatnio sprawował funkcję przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu RP, to wcześniej udzielał się głównie w kraju. Był m.in. wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych i administracji (w latach 2007-2009) i marszałkiem Sejmu RP (2010 -2011).

Reklama

Zanim zajął się na dobre polityką pracował jako przedsiębiorca. Z wykształcenia jest historykiem.

MSZ - lider w sprawdzaniu kompetencji

Tymczasem, jak się okazuje, lista wymagań stawianych kandydatom do pracy w resorcie spraw zagranicznych jest bardzo długa, a ich zdolności, kompetencje i zdrowie są badane bardzo wnikliwie. Na tyle, że osoby np. z zaburzeniami przemiany materii lub wadami wymowy są odrzucane z marszu.

Spis wymogów, które ma spełnić np. dyrektor departamentu strategii polityki zagranicznej liczy aż 14 punktów. Każdy z nich - a jest wśród nich np. status członka personelu dyplomatyczno-konsularnego - jest obowiązkowy. Zapis ten w praktyce oznacza znajomość co najmniej dwóch języków obcych (na poziomie C1, jednym z nich musi być język angielski), tytuł magistra (lub równorzędny) oraz dobry stan fizyczny i psychiczny.

Reklama

Kandydat musi mieć przy tym zaświadczenie od Naczelnego Lekarza Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a wcześniej przejść szczegółowe badania internistyczne - mają wykluczyć m.in. przewlekłe szpecące choroby skóry "z lokalizacją w miejscach osłoniętych", zaburzenia przemiany materii lub choroby nerek "znacznie upośledzające sprawność ustroju" czy np. wady wymowy utrudniające porozumienie.

Ale obowiązkowe są także analizy psychiatryczne - sprawdzane są uzależnienia od leków lub alkoholu, występowanie psychonerwic, psychozy lub zespołów nerwicowych o znacznym nasileniu.

Okazuje się przy tym, że aby objąć wyższe stanowisko w resorcie spraw zagranicznych konieczny jest też co najmniej trzyletni staż pracy w jednostkach sektora finansów publicznych, bardzo dobra znajomość problematyki związanej z polityką zagraniczną i priorytetów polskiej polityki zagranicznej oraz struktury i zasad funkcjonowania administracji rządowej wraz z podziałem kompetencji pomiędzy ministerstwami i urzędami centralnymi, jak czytamy w ministerialnych dokumentach.

Znajomość ustaw Prawo zamówień publicznych, o finansach publicznych, odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych, służbie cywilnej i zagranicznej, ochronie informacji niejawnych, danych osobowych i dostępie do informacji publicznej - to także wiedza obowiązkowa. Ta jednak zda się na nic, jeżeli chętny nie będzie miał nieposzlakowanej opinii (m.in. brak prawomocnego wyroku za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe) i aktualnego poświadczenia bezpieczeństwa.

To ostatnie uprawnia do dostępu do informacji niejawnych oznaczonych klauzulą "ściśle tajne" oraz EU Secret i NATO Secret (w grę wchodzi także zgoda na poddanie się poszerzonemu postępowaniu sprawdzającemu).

Obowiązkowe czy pożądane

Na tym jednak nie koniec, bo obok kryteriów obowiązkowych jest także lista cech dodatkowych. Zwane są przez resory pożądanymi.

Zakładają m.in. skończenie studiów na jednym z wydziałów: stosunki międzynarodowe, historia, prawo, administracja, ekonomia, zarządzanie, politologia, socjologia lub europeistyka czy też np. znajomość trzeciego języka obcego - na poziomie B2.

Dodatkowe punkty dostanie też ten, kto może się pochwalić stopniem naukowym z zakresu nauk humanistycznych lub społecznych.