O euro:
Temat euro w debacie przed wyborami prezydenckimi jest odrealniony. Jest blokada konstytucyjna i bez jej zniesienia nie ma o czym mówić - wskazywał prezydent Bronisław Komorowski. Jedyny temat - zdaniem prezydenta - o którym trzeba mówić, to poprawa naszych wskaźników gospodarczych. - Warto uzyskać kryteria, które by w ogóle pozwoliły dążyć do członkostwa w strefie euro. Gdybyśmy je spełnili, i tak służyłyby Polsce i polskiej gospodarce - podkreślał prezydent. Jego zdaniem, mówienie o wstąpieniu Polski do strefy euro to "bicie piany polityczno-wyborczej".
O ukraińskiej ustawie o UPA:
W ubiegłym miesiącu podczas wizyty prezydenta w Kijowie tamtejszy parlament przyjął prawo, które uznaje członków UPA za "bojowników o wolność Ukrainy” oraz zakazuje krytyki ich dokonań.
Bronisław Komorowski podkreślał, że taka decyzja Ukraińców uniemożliwia dyskusje o przeszłości. - Te ustawy zamknęły dyskusję, bo uznały, że wszelkie kwestionowanie zasług OUN i UPA jest ścigane z mocy prawa. To jest nie do przyjęcia przez stronę polską, nie jest do przyjęcia przez przyjaciół Ukrainy. Polska nie zmieni swojej opinii w kwestii OUN i UPA, bo mamy to przerobione w sposób bardzo bolesny na własnej skórze. I widzimy w tym zagrożenie dla pojednania polsko- ukraińskiego - wyjaśniał.
Ukraińska ustawa dopuszcza także ukaranie każdej osoby, która lekceważyłaby weteranów czy negowała celowość ich walki. Ukraińska Powstańcza Armia jest współodpowiedzialna wraz z Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów za zorganizowanie i przeprowadzenie ludobójstwa polskiej ludności cywilnej.
O Rosji:
Urzędujący prezydent powiedział, że obecnie żyjemy w mniej bezpiecznym świecie i jako kraj musimy na to reagować. - Zbroić się w granicach rozsądku, wzmacniać obecność sojuszu na flance wschodniej i dbać o to, aby Ukraina się nie załamała, ale była elementem świata wolnego, zachodniego - mówił prezydent. Podkreślił, że nie należy przy tym patrzeć na Rosję tylko jako na źródło zagrożeń, ale jako na kraj, który prędzej czy później będzie musiał zweryfikować swoją politykę.
Bronisław Komorowski zaznaczył, że wtedy Polska powinna stać się rzecznikiem współpracy między światem zachodnim a Rosją. Dodał, że dlatego pojechał na spotkanie w Elblągu, gdzie rozmawiał z mieszkańcami o możliwej współpracy polsko-rosyjskiej: współdziałaniu samorządów, małym ruchu granicznym, polskim biznesie w Obwodzie Kaliningradzkim, ale też obecności ekonomicznej Rosji w Polsce. - Trzeba utrzymywać to, co się da, pomimo złych zjawisk w polityce rosyjskiej. Żadnego wysyłania żołnierzy Polskich do Donbasu, żadnej kapitulacji przed Rosją i leżenia przed nią plackiem. Trzeba pilnować własnego bezpieczeństwa i budować mechanizmy współpracy ekonomicznej, kulturalnej i społecznej ze społeczeństwem rosyjskim - powiedział Bronisław Komorowski.
O Solidarności i Dudzie:
Prezydent nie jest zaskoczony porozumieniem Andrzeja Dudy z "Solidarnością." Przypomniał, że w przeszłości tego typu sojusze nie dały PiS-owi zwycięstwa. - Nic się specjalnie nie zmieniło. W poprzednich wyborach 5 lat temu "Solidarność" poparła Jarosława Kaczyńskiego i przegrał on wybory prezydenckie - mówił.
Umowa Andrzeja Dudy z "Solidarnością" zawiera cztery punkty. Najobszerniejszy jest punkt drugi, który dotyczy zobowiązań Andrzeja Dudy. Ma on prowadzić politykę zmierzającą do: obniżenia wieku emerytalnego i powiązania uprawnień emerytalnych ze stażem pracy, zapewnienia rodzinom wychowującym dzieci dodatkowego wsparcia. Ma działać m.in. na rzecz przywrócenia odpowiedzialności państwa za zdrowie obywateli i reformy szkolnictwa, skutecznej walki z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, w tym zwiększenia wysokości progów dochodowych uprawniających do świadczeń socjalnych oraz wprowadzenia sprawiedliwego systemu podatkowego. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
O wieku emerytalnym:
Prezydent podkreślił, że można było myśleć nad podwyższaniem obciążeń albo ograniczyć emerytury: Można było szukać trzeciego rozwiązania i rząd je wskazał jako bardziej sprawiedliwe, że wszyscy dłużej będziemy pracowali. Na razie to jest pół roku w skali tych zmian - podkreślał.
Jednocześnie skrytykował swoich kontrkandydatów za obietnice cofnięcia tej reformy. Według niego, będzie to niemożliwe ze względów prawnych i doprowadzi w przyszłości do negatywnych skutków. - Jeżeli mówią: cofnijmy wiek emerytalny, to znaczy nie mówią starszym osobom, że to oznaczałoby zmniejszanie się emerytur. A młodym nie mówią, że trzeba będzie większą składkę odprowadzać z tytułu utrzymania emerytur starszego pokolenia. Tego nie mówią, bo to jest szkodliwe wyborczo - dodał.
Prezydent pytany był też o przywileje emerytalne dla określonych grup zawodowych. Jego zdaniem, można obowiązujące rozwiązania poprawiać.
Powrót do wieku emerytalnego "60" dla kobiet i "65" lat dla mężczyzn obiecuje między innymi kandydat PiS Andrzej Duda. Z kolei np. Janusz Korwin-Mikke wskazuje, że podwyższając wiek emerytalny, władza złamała umowę z osobami, ubezpieczonymi na wcześniejszych zasadach.
O in vitro:
O tym, czy skorzystać z procedury in vitro, każdy powinien rozstrzygnąć sam. Karanie za to jest okrucieństwem - przekonywał Bronisław Komorowski. Odniósł się w ten sposób do swojego spotu, w którym atakuje kandydata PiS Andrzeja Dudę za poparcie dla ustawy, wprowadzającej kary więzienia dla lekarzy, wykorzystujących procedurę in vitro. CZYTAJ WIĘCEJ I ZOBACZ SPOT >>>
Bronisław Komorowski podkreślał, że próby wprowadzenia takich rozwiązań to przejaw radykalizmu, fundamentalizmu oraz braku szacunku do innych i niezdolności do potrzebnego w tej kwestii kompromisu. - A mądrej polityki państwa polskiego, bez woli zawierania tego kompromisu, nie ma i nie będzie - mówił. Prezydent zaznaczył też, że nikt nie ma moralnego prawa odmawiać innym prawa do tego, by mieć dziecko.
Debata bez prezydenta
Bronisław Komorowski odmówił udziału w debacie wszystkich kandydatów w wyborach prezydenckich, organizowanej w studiu TVP, ale zadeklarował, że jest gotów stanąć do takiej dyskusji przed ewentualną II turą wyborów. CZYTAJ RELACJĘ Z DEBATY >>>