Samorządy chcą organizować opiekę nad dziećmi w czasie ferii. Po to, by ułatwić życie rodzicom, gdy szkoły są zamknięte. Tymczasem brakuje nauczycieli chętnych do pracy przez te dwa tygodnie.
Powodem nie są pieniądze. Samorządy nauczycielom płacą bardzo dobrze, wręcz rewelacyjnie. Tadeusz Konarski, dyrektor oświaty w Kluczborku, oferuje 60 zł za godzinę. I nic. Rozgoryczony podsumowuje: ta grupa jest rozpuszczona jak dziadowski bicz. Stanisław Szelewa, dyrektor Wydziału Edukacji i Wychowania w starostwie w Świdnicy, podkreśla, że ma fundusze unijne na zajęcia w ferie. Zainteresowania ze strony nauczycieli brak. Podobne problemy mają Zamość, Suwałki, Międzyzdroje i kilkanaście innych miast czy gmin, w których przeprowadziliśmy sondę. Te obserwacje potwierdzają organizacje samorządowe: Związek Miast Polskich i Związek Gmin Wiejskich.
Zdaniem Andrzeja Porawskiego, dyrektora biura Związku Miast Polskich, to oburzające, że gmina nie mogła zorganizować zajęć dla dzieci, bo dyrektor nie może zmusić nauczycieli do pracy. Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich, dodaje: – z jednej strony nauczyciele mówią, że słabo zarabiają, a gdy dajemy możliwość dorobienia, nie są tym zainteresowani. Być może dlatego, że ich zarobki szybko rosną. Od września, po kolejnej podwyżce, ponad 40 proc. z nich będzie zarabiać prawie 5 tys. zł brutto.
– Skoro nauczyciele nie chcą dorabiać w ferie, to pewnie są zmęczeni i tych dwóch tygodni odpoczynku nie zrekompensują żadne pieniądze – tłumaczy postawę pedagogów Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Reklama
Innego zdania są samorządowcy. Domagają się zmian w prawie. Olszewski twierdzi, że rząd powinien dać dyrektorom szkół instrument, który w razie potrzeby zobligowałby nauczycieli do pracy w ferie. Chcą też samodzielnie decydować o ich pensjach i czasie pracy. Domagają się wydłużenia ścieżki awansu, tak aby mistrzem w zawodzie nie stawał się nauczyciel z zaledwie 10-letnim stażem.
Reklama
Miały to zapewnić zmiany w Karcie nauczyciela, tzw. Karta II. Tyle że specjalny zespół powołany w 2009 roku do jej napisania przez Ministerstwo Edukacji dostał właśnie kolejną prolongatę na przedstawienie efektu prac. Tym razem do czerwca.