10 kwietnia 2010 roku w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

15. rocznica katastrofy smoleńskiej. Rosjanie zakłócili uroczystości

W czwartek odbyły się oficjalne uroczystości upamiętniające ofiary w 15. rocznicę katastrofy. Wzięli w nich udział przedstawiciele polskiej ambasady w Moskwie – na czele z ambasadorem Krzysztofem Krajewskim. Delegacja złożyła wieńce i kwiaty pod krzyżem upamiętniającym ofiary oraz w miejscu uderzenia samolotu.

Reklama

RMF FM podało, że w czasie uroczystości doszło do skandalicznych scen z udziałem grupy Rosjan, którzy próbowali zakłócić obchody. Mieli być zamaskowani i wykrzykiwać antypolskie hasła. Pojawili się w okolicach brzozy, w który uderzył prezydencki samolot.

Podważali wszystko, również w kontekście wojny na Ukrainie. Padały już znane mi hasła, że Polska jest sponsorem terroryzmu, że fałszujemy historię – opowiadał Krzysztof Krajewski w rozmowie z radiem RMF FM.

Myślę, że niektórym było wstyd, bo zasłaniali twarze. Albo jakimiś szalikami, albo plakatami, które – jak sądzę – wciśnięto im w ręce również za jakąś motywacją finansową – dodał Krajewski.

RMF przekazało, że "obchody 15. rocznicy katastrofy smoleńskiej, ze względu na napięte stosunki między Polską a Rosją, miały przebiec w wąskim gronie". Oprócz dyplomatów, miało wziąć w nich udział około 60 Polaków, którzy przyjechali z Moskwy. Były to głównie osoby starsze.