Mateusz Dzieduszycki rzecznik prasowy kurii diecezji warszawsko- praskiej zapowiedział, że decyzja o otwarciu świątyni zapadnie po ostatecznej informacji z Watykanu w sprawie księdza Lemańskiego. Kiedy to nastąpi, nie wiadomo.
- Kuria zaprasza wiernych, aby dążyli do jedności w parafii, to drugi warunek otwarcia kościoła - dodaje w rozmowie z IAR rzecznik i zapewnia, że do otwarcia dojdzie.
Po tym jak jedna z watykańskich dykasterii, po odwołaniu księdza od decyzji kościelnych władz krajowych, nakazała mu jednak opuszczenie parafii, ten odwołał się ponownie. Teraz czeka na opinie z wyższej instancji. W kurii praskiej mówią, że jest mało prawdopodobne, aby wrócił do Jasienicy.
Mariusz Dembiński zwolennik księdza Lemańskiego po spotkaniu z arcybiskupem komentuje spotkanie tak: Zawód z nadzieją na przyszłość. Domagaliśmy się usunięcia obecnego administratora księdza Grzegorza Chojnickiego. Utracił nasze zaufanie. - Nic z tego nie wyszło - dodaje Dembiński.
Konflikt między byłym proboszczem z Jasienicy - księdzem Lemańskim a abp. Henrykiem Hoserem, narasta od kilku lat. Proboszcz na swym blogu krytykował kościelnych hierarchów, m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji jako zagrożeniom dla człowieka.
Napisał też list do kobiety poczętej za pomocą in vitro, która publicznie zapowiedziała apostazję z Kościoła katolickiego po opublikowaniu dokumentu episkopatu.
W lipcu 2013 roku ks. Lemański, został usunięty przez abp. Hosera z urzędu proboszcza m.in. za brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu. Po tej decyzji ksiądz odołał się do Watykanu , ale odwołanie zostało odrzucone.
Pod koniec kwietnia tego roku, Kuria Warszawsko-Praska poinformowała o zamknięciu kościoła w Jasienicy, a decyzję tłumaczono troską o bezpieczeństwo parafii i wiernych uczestniczących w liturgii. Do incydentów w parafii polegających między innymi na wychodzeniu części wiernych z kościoła i nie wpuszczaniu do świątyni, dochodziło po tym, jak władze diecezjalne zabroniły księdzu odprawiania mszy i spowiadania w parafii.
Zwolennicy księdza Lemańskiego utrzymują jednak, że nie ma obaw o bezpieczeństwo wiernych, a zamknięcie kościoła jest nieuzasadnione.