Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował 19 listopada o zamknięciu konsulatu w Gdańsku. W ten sposób zareagował na akty dywersji na kolei w Polsce, o które oskarżono Rosję.

Rosjanie mieli opuścić konsulat do 23 grudnia, ale polscy urzędnicy nie zdołali wejść do środka. Okazało się, że pracownicy konsulatu nie mają zamiaru opuścić budynku, ponieważ Rosja uznaje go za swoją własność.

Zacharowa: Budynki są historycznie związane z Rosją

Rosja odpowiedziała tym samym w Irkucku. Zacharowa twierdziła wtedy, że gdańskie budynki są historycznie związane z Rosją. Dana nieruchomość przeszła na własność ZSRR na bezterminowe i bezpłatne użytkowanie po wojnie w zamian za historyczny budynek, który od XVIII w. należał do konsulatu imperium rosyjskiego, a więc ZSRR, i został zniszczony w czasie działań wojennych podczas II wojny światowej - przekonywała.

Reklama

Zacharowa grozi Polsce "bolesnymi reakcjami"

Reklama

W Boże Narodzenie podczas briefingu prasowego do tej sprawy Maria Zacharowa odniosła się jeszcze raz. Ci, którzy chcą przejąć budynek Konsulatu Generalnego Rosji w Gdańsku, powinni dokładnie rozważyć konsekwencje takiego posunięcia. Jest wiele przykładów tego, jak Rosja reaguje w takich sytuacjach. A także tego, jak bolesne są te reakcje wobec tych, którzy dopuszczają się niesprawiedliwości wobec naszego kraju - powiedziała rzeczniczka rosyjskiego resortu dyplomacji.

Zacharowa skrytykowała działania polskich władz dotyczące nieruchomości w Gdańsku. Gorącym, jak widać, od rosnącej temperatury głowom w Polsce rekomendujemy, jeśli ktoś wpadnie na pomysł zagarnąć rosyjską nieruchomość, na początku przeanalizować wszystkie możliwe następstwa podobnych bezprawnych i prowokacyjnych działań - powiedziała Zacharowa.