- Mniejsze miasta, takie, które mają 200, 300, 500 tysięcy mieszkańców, powinny sobie wybrać kierunek, żeby zaistnieć na mapie świata – stwierdził prezydent Kielc. Jako przykład podał swoje miasto, które jako swój produkt wybrało sport, targi czy parki technologiczne.
Czy to droga do tego, by rywalizować z największymi aglomeracjami?
– Przyznam, że nie chciałbym żyć w największych miastach świata. To jest raczej stresujące. Za to w Kielcach jest dużo zieleni, jest wszystko, co jest potrzebne człowiekowi, a z jednego końca miasta na drugi ja przejadę w 20 minut – podkreślił Lubawski.
JAKUB KAPISZEWSKI ROZMAWIA Z WOJCIECHEM LUBAWSKIM – ZOBACZ