"Ze względu na emocje w polskim społeczeństwie w trakcie swojej rozmowy z panią (Tatianą) Anodiną, czyli przewodniczącą komisji rosyjskiej, poruszyłem kwestię, czy strona rosyjska uważa za możliwe, aby cząstkowy raport był ujawniony w trakcie prowadzenia badań. Strona rosyjska podchodzi do tego postulatu ze zrozumieniem, bo też obserwują nagłówki polskich gazet, tytuły" - powiedział szef MSWiA Jerzy Miller, stojący na czele polskiej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy.

Reklama

"W związku z tym ja się spodziewam, że taki raport cząstkowy będzie" - zaznaczył Miller w radiu TOK FM . Nie chciał podać konkretnej daty, odpowiedział jedynie: "Ja bym ten termin oczekiwania naprawdę określił jako krótki. Ale decyzja należy do strony rosyjskiej".

Jednocześnie szef MSWiA zaznaczył, że przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi na pewno nie będzie raportu końcowego ws. katastrofy pod Smoleńskiem, "ponieważ tego typu raport buduje się miesiącami".

Pytany, co znajdzie się w raporcie cząstkowym, powiedział, że "to, co jest stwierdzeniem faktów". "Faktów, które potwierdzają urządzenia; faktów, które potwierdzają zeznania osób, świadków; faktów, które są udokumentowane odpowiednio twardymi zeznaniami, odczytami" - dodał.

Pytany o wstępną hierarchię przyczyn katastrofy, Miller odpowiedział, że nie da się namówić na spekulacje. "Prawda jest taka, że od czasu podpisania konwencji chicagowskiej, czyli od 44 roku, zawsze dochodzi do ujęcia w raporcie końcowym szeregu przyczyn, które zakończyły się tak tragicznie, czyli wypadkiem lotniczym" - powiedział. Dodał, że za każdym razem w takiej sytuacji analizuje się, która z przyczyn była dominująca, a która towarzysząca.

Samolot Tu-154 wiozący delegację na rocznicę zbrodni katyńskiej rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem przy próbie lądowania. W katastrofie zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką, parlamentarzyści, najwyżsi dowódcy wojska, duchowni i przedstawiciele rodzin polskich obywateli zamordowanych przed 70 laty w Katyniu.