Pytany o szkolenia na symulatorze, uznał je za "wskazane i potrzebne". Wyraził przypuszczenie, że powodem rezygnacji ze szkoleń na rosyjskim symulatorze były różnice między kabiną treningową a rzeczywistą kabiną zmodernizowanego Tu-154 w wersji Lux. Rzecznik Sił Powietrznych ppłk Robert Kupracz dodał, że w związku z katastrofą podjęto kroki, by załogom zapewnić szkolenia na symulatorze.
Jak powiedział Kupracz, załogi 36. SPLT są wyszkolone do latania w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Przypomniał, że według ustaleń prokuratury załoga nie miała kłopotów z porozumiewaniem się z wieżą w języku rosyjskim. Dowódca eskadry samolotów w spec-pułku ppłk Bartosz Stroiński zaznaczył, że mjr Arkadiusz Protasiuk doskonale porozumiewał się po rosyjsku; niejednokrotnie latał na lotniska zakładowe, pilotując samoloty odstawiane do remontów.