"Lucyna Protasiuk Jest święcie przekonana, że syn nigdy nie zaryzykowałby życia swoich pasażerów - tak jak zarzuca mu to akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem Edmund Klich" - czytamy w "Fakcie".

Reklama

Zdaniem pułkownika Klicha polska załoga popełniła szereg błędów, m.in. zlekceważyła ostrzeżenia wysyłane przez automatykę samolotu. W takiej sytuacji najbardziej winny byłby właśnie pierwszy pilot Arkadiusz Protasiuk.

"To niemożliwe. Takie rzeczy o moim synu może mówić tylko ktoś, kto w ogóle go nie zna. Mój syn kochał życie i swoją rodzinę. Był doświadczonym pilotem i nie mógł pomylić się aż tak . Wiem też, że nigdy nie zlekceważyłby przepisów" - mówi Lucyna Protasiuk.

>>>Czytaj też>>>

p

Reklama