Według informacji "Rzeczpospolitej", w protokołach, które jako pierwsze - jeszcze przed dokumentacją przekazaną oficjalnie - trafiły do polskich śledczych, pomocnik kierownika kontroli lotów Wiktor Anatoliewicz Ryżenko, który sprowadzał polski samolot w ostatniej, tragicznej fazie lotu, był przesłuchiwany w tym samym czasie przez dwóch różnych śledczych. To, zdaniem cytowanych przez gazetę prawników, jest nietypowe i niezrozumiałe.

Reklama

M.in. w jednym protokole przesłuchania Ryżenko twierdzi, że przy odległości 1,1 km (poprawione na 1,5 km) tuż przed podaniem polskiej załodze komendy wzywającej do przerwania lądowania widział na monitorze Tu-154. W drugim zaś zeznał, że przy odległości 1,5 - 1,7 km nie widział już samolotu na monitorze.

Na pytanie do rosyjskiej prokuratury jak to jest możliwe, że kontroler dwa razy zeznał zupełnie co innego, do tej pory nie ma odpowiedzi.